Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30.09.2017, 21:51   #916
szynszyll
 
szynszyll's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Popapracie!
Posty: 6,413
Motocykl: RD04
szynszyll jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 3 tygodni 6 dni 18 godz 59 min 50 s
Domyślnie

rozmawiaja koledzy:

- wiesz, sa dwa powody dla ktorych nie daje zebrakom kasy!
- jakie to powody?
- po pierwsze: bo wydadza na wodke
- a po drugie?
- ja wydam na wodke!

***

- sasiedzie? a sasiad to marzyl kiedys o seksie grupowym?
- no wie sasiad, chyba jak kazdy od czasu do czasu...
- to szybko do domu prosze wracac!

***

- Staszek, czemu ty do swojej starej mowisz: Jelonek Bambi?
- bo mam nadzieje ze ktos tesciowa odstrzeli!

***

- a ja na 30 rocznice slubu kupilem starej wycieczke do okola swiata!
- o! wspanialy gest! jak sie odwdzieczyla?
- pojechala!

***

przychodzi rasista do knajpy w ktorej barmanem jest murzyn
zamowil obiad, piwo, kilka wodeczek. zjadl, wypil i poprosil o rachunek. barman mowi:

- 120 dolarow za wszystko

koles wyjal 200 dolcow rzucil na blat i mowi

- dzieki, reszta dla pana!

ucieszony barman wydal z kasy i pakuje nadwyzke do kieszeni. na to rozzloszczony gosc wola:

- dla PANA, powiedzialem!

***

poszedl wania w tajge zapolowac na niedziedzia. wzial flinte, piersiowke, noz i wszystko inne co potrzeba. siedzi w krzakach i wypatruje misia. nagle ktos klepie go w ramie. odwraca sie a to wielki miszka! mis mowi:
- oj wania wania, co ty tu wyrabiasz? na niedzwiedzia przyszedles zapolowac? nie ladnie...
przerazony wania skoczyl na rowne nogi i zaczyna sie tlumaczyc:
- a gdzie tam, ja tu na jagody, no moze na zajaca, ale gdzie tam na niedzwiedzia! nie smialbym!
na co misiu:
- dobra, dobra nie sciemniaj. daruje ci ale my tu w tajdze mamy swoje zasady - kto sie da zlapac od tylu ten daje od tylu. sciagaj portki!
wania probowal jeszcze ratowac sytuacje ale w koncu portki sciagnal a niedzwiedz zrobil swoje i puscil go wolno.

po kilku tygodniach wania przygotowal sie lepiej do polowania i znowu wyruszyl w tajge. i tym razem nie zachowal czujnosci. mis poklepal go po ramieniu i mowi:
- oj wania, wania. nieladnie. znamy sie juz przeciez - do kolegi bedziesz strzelal?!
na co zmieszany wania jak ostatnio:
- a gdzie tam, ja nie na polowanie, ja na grzyby, no moze jakas rybke zlowic, ale bron boze nie na polowanie! przysiegam!
- dobra, dobra. zasady juz znasz - sciagaj portki.
no i skonczylo sie jak za pierwszym razem.

gdy po paru tygodniach wania mogl juz swobodnie chodzic nakupil ciuchow moro, noktowizor, powtykal w czapke galazek, wysmarowal twarz farba itp. wzial flinte i ruszyl w tajge. okopal sie w krzakach, przykryl liscmi. wystarczyla jednak chwila nieuwagi i... mis klepie go w ramie, mowiac:
- oj wania, wania - bo ja naprawde uwierze, ze ty nie na polowanie tu przychodzisz...
__________________
buziaki

Ostatnio edytowane przez szynszyll : 01.10.2017 o 08:36
szynszyll jest online   Odpowiedź z Cytowaniem