Wirus to nie antybiotyk. Koniecznie na Wolską niech jedzie. Byłem tam z Hanką po Laosie. Sprawa jest prosta - jeśli to jedzenie przejdzie. Lecz może to być np denga, której inkubacja jest dość długa, może być też odmiana pasożyta włosowatego - kumplowi z Francji po wizycie w Afryce wyżarło kawałek brzucha nim tamtejsi lekarze ogarnęli - tam nie ma obowiązku pójścia do zakaźnego.
Tyle w temacie.
__________________
Chromolę Afrykę wolę ...Hobbysta Afrykański.
|