Tak było, nie zmyśla. Jak po kilku już przygodach wyleciałam z drogi szutrowej na asfalt i zobaczyłam na jezdni leżący tłumik, to nawet żadne przekleństwo mi do głowy nie przyszłe. Pomyślałam tylko "ojej...". Swoją drogą ciekawe, że nawet przez ułamek sekundy nie podejrzewałam, że to może wcale nie jest tłumik Świnki. Od razu wiedziałam, że to właśnie TEN.