W mojej wiosze trzech natchnionych "wartościami" gnojków (miejscowych) obrobiło chatę na ok. 80 tys
Po szerokim upublicznieniu opisów i zdjęć wszystkich skradzionych fantów (m.in ulotkami) owe ścierwojady zostały namierzone wraz z "dziuplą" i z 3/4 nieupłynnionego jeszcze towaru (również z innych włamań)
Choć całe zdarzenie i wykrycie (policja dostała ich podanych na "talerzu") miało miejsce w styczniu br. te gównojady ciągle chodzą na wolności
- raz w tygodniu meldują się w kościele i na "psiarni" iiiiii... mając święty spokój - nadal kradną !!!
Znów 1 z nich został przyłapany...
Według mnie ten chory i dziki (!) kraj miast piętnować, wręcz zachęca i rozzuchwala wszelkiego rodzaju mendy i wygląda to na celowe działanie popierdolonych "elyt"
które m.in o 100% podwyższają wartość skradzionego towaru wolnego od odpowiedzialności karnej (to tylko drobne wykroczenie)
- no szok!!!
Widocznie tak właśnie miała wyglądać ta konsekwentnie realizowana "zielona wyspa" zbutwiałego bagna i mętnej wody dla zaprzyjaźnionych "rekinów"
Spróbuj Kolego z ulotkami, zaproponuj jakąś nagrodę, podaj kontakt, a nuż uda się jeszcze całość odzyskać. Może to wszystko jest gdzieś w pobliżu...