Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19.10.2023, 21:00   #12
matjas
 
matjas's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Brzezia Łąka
Posty: 13,669
Motocykl: nie mam AT jeszcze
matjas will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 16 godz 8 min 2 s
Domyślnie

to i ja dwa słowa.
śmieszne w sumie jest to, ze KAŻDY miau jakąś przygodę z malczanem

starzy kupili z jakiejś książeczki trampka 601 a potem był maluch. jeśli ktoś myśli, że trabant to było gówno to dla mnie, dzieciaka wtedy, przesiadka do 126p to była jakaś masakra.
namówiłem Ojca, że trza się przejechać koniecznie bo przecież auto nowe itd.
nie wiedziałem czego się spodziewać ale spodziewałem się podskórnie, że skoro auto jest nowe i kolejne to będzie jakieś zajebistsze jeszcze niż trampiszon.
była jesień /pamiętasz/ i w nocy okazało się, że ten wynalazek ni xxuja nie świeci - ale tak naprawdę NIC. trampek miał już normalne h4 i duże obłyśniki no i instalację na przekaźnikach więc świeciło to naprawdę zajebiście jak na tamte czasy.
fiacior był dramatem. NIC nie było widać.
powietrzne ogrzewanie w trampku działało mega i szybko robiło się w aucie ciepło oraz było naprawdę wydajne. wtedy były u nas fest zimy... fiat coś tam dmuchał ale w 3 osoby w zmokniętych paltocikach było w pizdiet wszystko zaparowane i za ciepło nie było... a do zimy było jeszcze daleko.
no i finalnie - hałas. trampek był jak cadillac przy tych napierdalających 650 kubikach z tyłu.
ogólnie rodzice sprzedali trampka za jakąś średnio satysfakcjonującą kwotę a wkrótce potem za uzyskane pieniądze kupili telewizor bo na nic więcej nie wystarczyło... na salony marszowym szagom wkroczyła bowiem szalona inflacja końcówki lat 80.

osobiście miałem, jako nieco starszy chłopiec, przygodę z maluchem już będąc tu na forum. mając jako jedyny środek komunikacji RD04 i w perspektywie zimę 2007/2008 postanowiłem rozejrzeć się za nieprzytomnie tanim transportem na zimę.
wybór padł na 126p za 500PLN. auto było w znakomitej kondycji blacharskiej ale jeździł tym ktoś kto nie przykładał jakiejkolwiek uwagi do estetyki wnętrza - jest to naprawdę bardzo, bardzo duży eufemizm. ślizgało się sprzęgło.
auto kupiłem od jakichś łebków i z otwartymi oknami bo w środku potwornie śmierdziało przejechałem z wałbrzucha do wrocka.
w garażu śp. Teścia rozprułem malczana. za grosze /wtedy to NIC nie kosztowało jak i same malczany/ kupiłem kompletne wnętrze łącznie z wykładziną, wymieniłem sprzęgło i rozrząd. kupiłem zimowe opony do tyłu i tak przejeździłem tę absolutnie masakryczną zimę. śniegu było w piździec a do tego minimum poranne we wro jakie zanotowałem było -27C.
moje ałto było jednym z kilku jakie tego dnia odjechało spod domu - oczywiście akumulator w przedpokoju pomógł.
wiosną przesiadłem się z powrotem na XRV - sezon zaczał się w połowie marca i przez ponad miesiąc /jak pamiętam/ była piękna, włoska pogoda. raj dla dwóch kółek.

parę razy byłem zimą malczanem w górach - z tymi zimówkami byłem w mega szoku jak się skurkowany grzebał pod górę w kopnym śniegu itd. dzielne auto - nie powiem złego słowa.


tak... teraz patrzę maluchy się zestarzały a ceny zwariowały. mariaż klasyki i szaleństwa
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa
matjas jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem