Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13.04.2014, 23:32   #69
Cleo
 
Cleo's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: kraków
Posty: 75
Motocykl: XT 600E, DR 350SE
Cleo jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 9 godz 22 min 59 s
Domyślnie

Bardzo Was przepraszam za znikniecie. Lecę to nadrabiać...



Dzień w którym dojechalismy do Fushe Lure był cudnie słoneczny, czasami trudny w pokonywaniu przeszkód a jednocześnie zaskakujacy nas oboje

( Osiołka i mnie ) że to się dało zrobić! I to jak łatwo!
Najbardziej byłam zaskoczona z jak zaskakującą lekkością wyprowadzaliśmy się z jakżeż (po zastanowieniu) trudnych odcinków. O Matko!
Szczęście i radość Chłopaki łapali spod mojego kasku Czułam jak Chochliki tanczą dopingując mnie do dalszej drogi :-)) A moi towarzysze, już bez mojego zdziwienia, zwracają się do mnie jak do faceta ( jak równy z równym, żeby nie było).
TAK, TAK, TAK... DR-ka zostanie ze mną na dłużej!!!
Ale do rzeczy...
Szeregowy jedzie z bananem na twarzy i zgadza sie na wszystko. Padła propozycja podjechania do jeziorek po polodowcowych. Chłopaki z Wami zawsze i wszędzie!
Kurde, zaczyna padać. To nic, jedziemy dalej. Pniemy się pod prąd spływającego strumienia drogą, pokonujemy kamyczki, kamienie, kamerdolce... Zmęczenie daje po sobie znać. Podjeżdzamy do pierwszych jeziorek, chwila odpoczynku. Ok. Wracamy na dół.
W Fushe Lure zostajemy na noc.
Ok., Jacek, Adam pisali, że gesthouse że obiadek, ciepły prysznic, rakija, leniuchowanie... Tak właśnie było.
Zgasło światlo... Panowie poszli zobaczyć co sie stało, ja wyglądnęłam przez zamknięte okno...
Mgła, znowu mgła, nic nie moge zobaczyć !

Podchodze do drzwi i nie zdążyłam przełożyć nogi za próg, kiedy po prostu zostałam wypchnieta przez Jacka... Palimy się!
Wpadłam w panikę, nie mogłam nic zrobić, myślenie się wyłączyło... Ciągle powtarzałam co my zrobimy, dokumenty, kluczyki, ubrania.
Rany Boskie Chłopaki w środku! JACEK! ADAM!
Biadoliłam jak stara baba!
Tak, popłakałam się!
Chłopaki co po chwila wyrzucali wszystko co nasze na zewnątrz,
a ja, o dziwo! starałam sie to zbierac na jedna kupę. Chłopaki, kluczyki, dokumenty są,
a ja, o dziwo! zaczęłam sie śmiać jak szalona!
Potem wyruszyliśmy w ciemna deszczową noc. Jak najdalej... Dla naszego bezpieczeństwa.


Nawet teraz jak o tym piszę... muszę się na chwilę zatrzymać i powiedzieć.
Tak, jesteśmy już w domu :-)


Obiecuje, że jutro coś napiszę.
__________________
Pozdrawiam
Cleo

------------------------------------------------------------
"... Wolna wypowiem to co myslę,
Tam gdzie złożę swoja głowę
Gdziekolwiek pójdę...
Gdziekolwiek powędruję...

Gdziekolwiek pójdę I zmienię swój los...
Będzie mój DOM... "

Ostatnio edytowane przez Cleo : 13.04.2014 o 23:36
Cleo jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem