Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29.10.2013, 17:40   #14
jagna
 
jagna's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
jagna jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 3 min 21 s
Domyślnie

Kolejny raz przesunęła nam się noc, idziemy spać nad ranem, wstajemy w południe…
Chłopaki organizują prysznic. Zimny…





Pakowanie…



Fota pamiątkowa:



Odjazd…

I znów na M18… Do Murmańska niecałe 500 km, szafniemy* to dziś chyba…
M18 mogłaby służyć do kręcenia filmów drogi. Prosto, pusto, monotonnie … i w jakiś sposób fascynująco…
Dookoła nie ma już prawie w ogóle wsi, tylko gęsta, nietknięta ręką człowieka tajga…
Jedyne odstępstwo od czasu do czasu to przemysłowe miasta, wyrosłe przy kopalniach rud metali czy innych surowców…
I oczywiście obiekty wojskowe. Jeszcze z 15 lat temu moglibyśmy tylko pomarzyć o zwiedzaniu okolic Murmańska...

M18…



Kłócimy się wszyscy przez CB, na jakiej szerokości jest koło podbiegunowe, bo zaraz powinniśmy je przekroczyć.
66 33 ? 67 33? 67 66? Fazi patrzy na mnie z wyrzutem, bo podobno ukończyłam Wydział Nauk Geograficznych
I tak, nie wiadomo do końca jak, przegapiliśmy to koło! A podobno miał być wieeelki pomnik…
No nic, będziemy się lepiej rozglądać, wracając
Na wysokości Apatytów las robi się niższy, i pojawiają się góry. Jest w końcu na po popatrzeć



Na razie nie dostąpiłam zaszczytu prowadzenia opla, ale Fazi powoli mnie do tego przygotowuje:

- Jagna, suchej tera i pamiyntej, bo nie banam godac na zaś. Nie macej ryncznego…
- Bo?
- Bo jak zaciongniesz, to już tak zostanie. I o heblach* myśl, to nie je twój fauwej i abeesu tysz niy ma… Aha, zadnia wycieraczka nie działa …
- No, to z przodu to też raczej nie wycieraczka, tylko zamazywaczka…
- Oj tam, jak padze to się same myje… Aha, i jak lampka ze silnika blinkuje* to na nia nie patrz. Bo jak niy patrzysz to zgasnie od samosci a jak patrzysz to sie scieknie...
- A co zrobić, żeby szyba sama nie opadała w dół?
- no właśnie szyba..., Patryk, niy ma tam na zadku tyj kurble kaj? Kajś tu musi być…

O takich drobiazgach jak podsufitka wisząca na jednym zatrzasku chyba nie ma co już wspominać

Zresztą szkodnik miejscami też prezentuje się podobnie :



Posuwamy się nieubłaganie w stronę Murmańska:



200 km - co to jest! Jak do szwagra i z powrotem!

Jakieś 50 km przed Murmańskiem (czyli prawie na jego przedmieściach patrząć z naszej strony) zauważamy coś totalnie odmiennego: łąka! No, to się nie obędzie bez kafeja!



Kafepauza zamienia się zaraz w porządny mitag*, bo w szkodniku znajduje się wurszt, który za długo już nie pociągnie, i trzeba go szybko usmażyć



Po mitagu trochę słońca na łące i w końcu jesteśmy duchowo i fizycznie przygotowani na Murmańsk.

Zatrzymujemy się oczywiście na “kultową” fotkę
I kleimy nasz apcybilder. Obok innych polskich





No, dobra, dwa kilo mi się przytyło przez zimę, ale po co zaraz taka mina, noooo…



Najważniejsza fota na wyjeździe, dla oumy* i oupy*:



Oczywiście tradycji musi stać się zadość i odsłuchujemy uroczyście śląskiej “Cili”, wykonując przy tym mniej lub bardziej skoordynowany taniec Kilka rosyjskich aut mija nas baaaardzo szerokim łukiem

Dziś bierzemy Murmańsk bokiem, przejeżdżamy na drugą stronę fiordu i dalej M18 na Zapoliarnij, do tamtejszego klubu motocyklowego. Szlak przetarty przez “Projekt Aurora”.

Most na drugą stronę fiordu:



Zauważamy piękne jezioro z plażą (!), więc na nią wjeżdżamy



Chłopaki udają, że woda ciepła, ale ma może +0,1 stopnia



jest za to krystalicznie czysta….



Za Murmańskiem mamy już klasyczną turdrę, czyli brak lasów, jedynie niskie krzaki, karłowate brzózki, mchy i porosty.



Droga się pięknie wije, a do tego idzie raz w dół, raz w górę. Szkodnik jadący przed nami nagle znika, a potem się pojawia …



Dostajemy smsa od szefa klubu w Zapoliarnym, (cyrylicą!) że chwiliowo jest nieobecny ale oddeleguje kogoś do opieki nad nami. I że mamy się jakoś znaleźć.

Po chwili następny sms “Куда вы?” Jak tu wytłumaczyć, że stoimy pod pięknym, komunistycznym domie kultury?

W końcu słyszymy charakterystyczny odgłos widlaka - nadciąga Anton.

Anton - oooo, tak wygląda prawdziwy motocyklista!
Chopper.
Skóra.
Kamizelka klubowa. Co tam klubowa. MC!
Broda. Pekesy.
Słuszny brzuszek.

Nie to co my...

Jedziemy za Antonem do klubowego garażu.



Garaż, oprócz standardowego wyposażenia ma kantorek, w nim kącik kuchenny i sofę



Po chwili na stole ląduje lokalny wyrób spirytusowy w wersji 65+

No, w końcu jesteśmy naprawdę w Rosji



Słownik ślunskiej godki:
szafnąć - dać radę
ouma - babcia
oupa - dziadek
heble - hamulce
blinkować - świecić
mitag - obiad
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą
jagna jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem