Kiedyś pojechałem na Białoruś. Kolega mi pożyczył papierową mapę jeszcze z czasów ZSRR. Całą drogę lał deszcz. W połowie drogi zgubiłem się, wyciągam mapę a ten stary ruski papier, mięciutki i dobrze nasiąkliwy przepływa mi razem z deszczem między palcami
Dalej musiałem jechać pytając napotkanych ludzi.