Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31.10.2013, 10:37   #20
mygosia
 
mygosia's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Podlasie
Posty: 2,659
Motocykl: nie mam AT jeszcze
mygosia jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 6 dni 16 godz 54 min 54 s
Domyślnie

Cytat:
Wiecie co jest fajne w podróży? Czasem zgrywa się magicznie nasza przestrzeń z czasem, z przestrzenią innych ludzi. Bo tak.
Krótka historyjka o splocie przypadków w życiu, czyli spotkanie z Aleksandrem moimi oczami:

Przypadek 1

Gdy wyjeżdżaliśmy rano spod wulkanów mieliśmy różne wizje dojazdu do Comandau. Ja chciałam koniecznie jechać na skuśkę - drogami II kategori przez wsie, a Naczelny nalegał, żeby jednak jechać główną, co ponoć miało być szybsze, mimo, że nadłożylibyśmy jakieś 30km.

Miałam dzień dobroci dla ludzi, więc się zgodziłam na jego wersję

Przypadek 2

Po wjechaniu na odcinek szutrowy w górach jechałam jako druga, co nie było częste.

Przypadek 3

Jechałam za szybko, zagapiłam się i za zakrętem wjechałam w spory wykrot.

Przypadek 4

Wcześniej źle przypomocowałam butelkę z wodą, która wypadła na pobocze w momencie gdy mnie wyrzuciło w górę za dziurą

Potem wiadomo - szybka kalkulacja czy w ogóle się zatrzymywać [minęliśmy ostatnią wioskę ze sklepem, przed nami dzika dzicz ] - po 20-30m i bezskutecznym trąbieniu na Naczelnego, zjazd na pobocze i dreptanie po wodę.

W między czasie mija mnie czarny SUV...

Po kilku minutach widzę go ponownie, gdy doganiam Naczelnego - rozmawia z kierowcą SUVa, po czym macha na mnie ręką i mówi: Nie wiem o co chodzi, ale ten gościu pokaże nam wioskę, gdzie mieszka tylko on i jeszcze jeden człowiek.



Ten szereg przypadków spowodował, że kolejne kilka godzin spędzamy w letniej hacjendzie Aleksadra



Jesteśmy ugoszczeni jak królowie - cztery słoiczki przepysznych konfitur [pierwszy raz jadłam taki z owoców bzu czarnego - szał!], sery kozie własnej produkcji, najlepsza mamałyga jaką jadłam w Rumuni oraz grillowana kozina i drób.

Uczta!



Bo okazało się, że w wioseczce za wiszącym mostem Aleksander ma tam małą hodowlę zwierząt, z dojarnią i rzezienką.



Czyli wizja:
Cytat:
A może ja powinienem mniej ufac ludziom? Przecie to mógł być morderca w środku Rumuńskich odstępów!
ma zawiera w sobie ziarnko prawdy.

Aleksandro dopieszcza nas jak może, ale czas mija nieubłaganie, a przed nami jeszcze spory kawałek do przejechania. Robimy pożegnalną fotę i objedzeni jak bąki wsiadamy na motocykle i podążamy w górę... ku Comandau.

mygosia jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem