Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02.09.2019, 07:36   #110
Rychu72
 
Rychu72's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: wilidż Opole
Posty: 2,551
Motocykl: CRF 1100
Przebieg: 0 kkm
Rychu72 jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 dni 5 godz 29 min 36 s
Domyślnie

VIII dzień

Dzisiaj Fort Saganne

Jemy w zajeździe śniadanie i zbieramy z sznurków pranie. Obsługa musiała się zdziwić rano, bo trochę tego wisiało. Powietrze tak suche, że pewnie o północy można było już ściągać.

Na niebie dużo chmur i temperatura znośniejsza.

Dzisiaj trochę odpoczynku od piachu, bo jedziemy cały dzień tarką. Droga upierdliwa do granic możliwości. Jak zwykle kombinuję z różnymi prędkościami, żeby nie odczuwać telepania. Boję się, że DRynda w końcu się rozleci.

Niektórzy po piachu nie napompowali kół i robimy gumy.

Niby tylko 150 km, ale usuwanie gum i innych dupereli zajmuje nam prawie cały dzień.
U Andrzeja coś zaczęło dzwonić na wybojach. Jeździmy, słuchamy i nie możemy nic namierzyć. Coś jakby podskakiwała duża podkładka. W Polsce okaże się, że poległo jedno z łożysk w kiwaczce.



Mi znowu puściło mocowanie tłumika. Kolejna prowizorka.



To samo u Łukasza. Dodatkowo ma pęknięty przedni błotnik. W sumie to nie wiadomo, czy tarka, czy któraś z gleb była przyczyną.





Pogięte felgi już nie robią wrażenia.

IMG_5659.jpg

Jak na początku był dumny z produktu Bayerische Motoren Werke, to teraz trochę mniej.

Jest takie zapylenie, że ja pierwszy i Andrzej drugi gubimy pozostałych chłopaków. Skapneliśmy się dopiero po 10 km, że nikt za nami nie jedzie. Nawrotka i po 10 km widzimy, że gumę robią.

Po południu docieramy do pięknego kanionu i zjeżdżamy serpentyną o nawierzchni piaskowej, gdzie będziemy nocować w pięknie położonych ruinach fortu. Na początku strach, bo zwykle na piachu trzeba szybko. Tutaj trzeba bardzo ostrożnie i powoli.






Trochę autopromocji



Jest trochę czasu więc bierzemy się na naprawy, wymianę filtra powietrza i inne drobiazgi.






Neno ma na pace cudowną skrzynkę, lepiej zaopatrzoną od Castoramy. Co potrzeba to się znajduje.





Andrzej dalej szuka dzwońca



Dobrze, że zrobiłem materac poprzedniej nocy, bo dzisiaj na tych kamieniach bym nie pospał.
Mamy duży konar palmy, który dobrze się pali, więc będzie grillowany kurczak.



Każdy zakończony dzień w pełnym składzie należy świętować, więc nie wahamy się użyć rotosia w większych ilościach.






W nocy słyszymy, że leci helikopter. Chyba nas zauważył, bo przeleciał jeszcze kilka razy dość nisko nad nami. Żadnego ostrzału nie było, więc pakujemy się do namiotów i w kimę.

Żeby było jeszcze ciekawiej to w nocy chwilę pada.


Ostatnio edytowane przez Rychu72 : 02.09.2019 o 14:17
Rychu72 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem