Czesc I. Ucieczka z Kuty
Lot z Kuala Lumpur do Denpasar trwal nieco ponad 3 godziny. W tym czasie przekroczylem rownik - to zawsze dobra okazja do swietowania. Gdy wyladowalem w Kucie (Denpasar), godzina byla jeszcze calkiem wczesna, ale ciemnosc oblewala budynek lotniska. Odpalilem na Sigic'u namiar na wykupiony wczesniej hostel (Bedbunkers Hostel 1, 12PLN/noc) i pieszo poszedlem do celu. Po drodze kupilem troche indonezyjskich rupii (zeby bylo na start) i karte do internetu (po taniosci).
Sam hostel nie odbiegal standardem od pozostalych miejsc, w ktorych bywalem wczesniej w Azji SE. Kilku pijanych/zjaranych Australijczykow klocilo sie z recepcjonistka, kilku lokalnych leniwie oceniajacych sytuacje. Przy check-in'ie dostalem zimne piwo (nagroda za spokoj?), mapke Kuty i zapewnienie, ze w sypialni sa dzialajace wentylatory. Zrzucilem graty i bylem gotow na odkrywanie nowego miejsca.
Poszedlem wzdluz glownej ulicy Jalan Raya Legian. Od samego poczatku przyczepili sie do mnie handlarze grzybow halucynogennych i trawy. Tak w krajach arabskich, jak i w Azji, nie lubie tego lapania za rece, czy za ubrania. Nachalnosc odwrotnie proporcjonalna do wzrostu, szybka znajomosc konczona krotkim "fuck off, don't you ever touch me". Wszystko czego chcialem tego wieczora, to wypic zimne piwo i zjesc nasi goreng. Usiasc sobie, pobajerzyc z lokalesami o wyspie, o nurkowaniu, o jedzeniu.
Szedlem dalej, dotarlem w okolice Paddy's baru. To miejsce ataku islamskich radykalow z 2002 roku. Tu dostalem tez niecodzienna propozycje od dziewczyny na skuterze - lodzik za 30PLN... po kilku sekundach znajomosci.
Kuta po 20'tej.
1.JPG
Dlugonogie córy Paddy'iego.
2.JPG
Miejsce ataku z 2002 roku - Paddy's Irish Bar i pobliski Sari Club
3.JPG
Zginely 202 osoby z 21 krajow (w tym 88 Australijczykow i 38 Indonezyjczykow)
4.JPG
Styczniowy wiezor w Kucie.
5.JPG
Robaki
6.JPG
Robaki z bliska
7.JPG
Drag queen show. Ktory to facet?
8.JPG
Rano, pokrzepiony solidna porcja Bubur Ayam, poszedlem w kierunku Pantai Kuta Beach. To miejsce, w ktorym mozna znalezc motocykle na wynajem. Ceny okazaly sie zroznicowane - od 5 do 10 USD za dzien, w zaleznosci od typu. Dla mnie wazna okazala sie info o tym, ze malym motocyklem enduro nie wydostane sie z Bali. Udalo mi sie znalezc goscia, ktory pokochal moje buty i w zamian za mozliwosc przymierzenia, obnizyl mi cene wynajmu moto na 3,50 USD/dzien. Nawalem go Maciek, przez wzglad na podobienstwo do kolegi z podstawowki.
Bubur Ayam + Bintang = sniadaniowy klasyk.
9.jpg
Slady hinduizmu balijskiego sa widoczne wszedzie.
11.jpg
W drodze do Pantai Kuta Beach.
10.jpg
Pantai Kuta Beach - plaza miejska rano.
13.JPG
Pantai Kuta Beach - odpoczynek w cieniu.
12.jpg
Buddyjska swiatynia.
14.JPG
Ptak z drewna
15.JPG
Smok zrobiony z drewna.
16.JPG
17.JPG
Maciek, ktory zostal moim bohaterem. W moich butach rozm. 47.
18.jpg