Droga publiczna to droga publiczna, i nie ma przebacz, niebezpieczne sytuacje należy minimalizować a nie je tworzyć.
Najgorsze jest to, że pojedyncze zachowania rodzynków rzutują na całą brać motocyklową. Temat z tego co widzę rozdmuchał się na kilka portali, i pewnie wkrótce osiągnie stadium tornada. Zwłaszcza że jest burzliwy i chwytliwy, w okresie letnim.
|