3 lata temu udało mi się dotrzeć do miejscowości na Ukrainie gdzie mieszkał i był dyrektorem szkoły mój pradziadek. Niestety dom spłonął ale byłem w szoku gdy znalazła się się babcia, którą pradziadek uczył. Świetne uczucie gdy trafia się do miejsca znanego tylko ze wspomnień i opowiadań dziadka. Drugi wyjazd miałem do Lwowa gdzie odnalazłem kamienicę gdzie później mieszkali dziadkowie i gdzie pradziadek został zastrzelony przez ruskiego żołnierza z koszar naprzeciwko. Poszedłem na uczelnie dziadka, którą znałem ze zdjęć a na koniec udało mi się odnaleźć groby na Łyczakowie, które doprowadziłem do porządku. Polecam takie włóczęgi śladami przodków a najlepiej w taką podróż wybrać się samemu. Jeszcze czeka na mnie kilka miejsc.
Co do Samych Swoich to podczas mojego ostatniego pobytu w Wilnie poznałem pana Kazmirza, który nie dość, że z wyglądu cały Kargul to mówił z akcentem prosto z filmu. Gdyby nie to, że w filmie było wyraźnie "zza Buga" to upierałbym się, że "sami swoi" pochodzili z Wileńszczyzny
__________________
Wiesz... taki kuter...
|