Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28.03.2021, 08:53   #23
trolik1


Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Szczecin
Posty: 464
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: 100K+
trolik1 jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 2 dni 14 godz 1 min 5 s
Domyślnie

Siódmy dzień: nadal Beskid Niski

Biwak na Tokarni był wspaniały - cisza, spokój, zielono i słonecznie. No właśnie... słonecznie! Okazało się, że miejsce na biwak wybraliśmy jak amatorzy - od brzasku słonko ogrzewało nasze namioty i już ok 6tej rano czułem się jak w piekarniku. Po wyskoczeniu z namiotu kochane słoneczko smażyło przepięknie moją glacę i nawet kawy nie chciało mi się siorbać. Czym prędzej zebraliśmy się więc z tej miejscówki i podjechaliśmy kilka minut do szczytu Tokarni coby znaleźć kawałek chłodnego cienia. Voila!:-)

Z Tokarni zjechaliśmy południową stroną przez las do asfaltu i dalej skierowaliśmy się na Tylawę, gdyż naszym celem pośrednim był przejazd przez dolinę Smerecznego. Już sam przejazd drogą 897 na zachód był piękny - rzadkie, senne wioski posiane wśród łąk i pól, znikomy ruch na drodze i piękne, piękne słońce!!! To był po prostu motocyklowy raj! Pisząc te słowa przenoszę się na siodło Gieni i widzę umykające piękne krajobrazy jak z bajki...

Do doliny Smerecznego wjechaliśmy od zachodu, gdyż od strony Tylawy była oczywiście nalepka teren prywatny...brrrrr. Nie wiem kto to kupił i nie interesuje mnie, ale jak państwo mogło sprzedać coś tak pięknego?!! Fajnie było wjechać tam motocyklem, ale tak naprawdę chciałbym aby dolina ta była dostępna tylko dla pieszych i rowerzystów...



Po wyjeździe ze Smerecznego skierowaliśmy się na Rozstajne i dalej na Nieznajową. Podczas biwaku opowiedziałem Wojtkowi trochę o historii tej ziemi, o Łemkach, akcji Wisła i tak dalej. Dzisiaj mieliśmy dzień praktyczny - czyli zwiedzanie pięknych, smutnych zakątków Beskidu Niskiego. Za każdym razem kiedy widzę te opuszczone kapliczki i przydrożne krzyże kręci mi się łza w oku...



W Nieznajowej skorzystaliśmy z obecności wody i wykąpaliśmy się w Wisłoce, po czym poszlajaliśmy się w okolicach Ropianki, Krempnej, Olchowca i innych wiosek rozsianych wśród okolicznych wzgórz. Było po prostu pięknie!

Pod wieczór zaczęliśmy szukać miejsca na nocleg więc skierowaliśmy się w okolice Kotania. Uświadomienie Wojtka w zakresie historii Łemkowszczyzny przyniosło niespodziewany skutek - od tej pory zatrzymywaliśmy się przy drewnianych cerkwiach po to, aby Wojtek mógł je obejrzeć i cyknąć kilka fotek, Pierwszą z nich była piękna cerkiew w Kotaniu.


Po wizycie w cerkwi skierowaliśmy się na jeden z pobliskich pagórków licząc na to, że znajdziemy fajną miejscówkę na nocleg. Nie zawiedliśmy się...:-)
trolik1 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem