Wątek: Hamak....
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25.06.2018, 22:32   #17
diego
 
diego's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Aug 2017
Miasto: prawie Kielce
Posty: 330
Przebieg: znośny
diego jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 2 dni 9 godz 10 min 37 s
Domyślnie

Ok. Jestem po wypadzie i tak to wyglądało:




Cały sprzęt zmieściłem na linkach hamaku (tj. ubrania motocyklowe, kask, tankbaga). Użyłem do tego karabińczyków najtańszych (z alegro po 1zł), mam ich na stanie jakieś 10 sztuk. Reszta szpeju była w nieprzemakalnych torbach na motocyklu. Myślałem, że będzie z tym gorzej - jednak jest baja. O wiele lepiej niż z namiotem. Buty pod hamakiem (pod tarpem nie zamokną więc nie trzeba tak jak w namiocie z ubabranymi i śmierdzącymi spać w razie deszczu a wietrzą się), rzeczy na linkach wiszą w jednym miejscu i sprawiają wrażenie uporządkowania.

Warunki były dosyć ciężkie, z czwartku na piątek załamanie pogody - bardzo silny wiatr i deszcz - który padał przez całą noc. Nie była to ulewa, ale padało całą noc. Temperatura w nocy spadła do ok 10 stopni lub mniej.
Jako że pod śpiworem mam karimatę i w miarę ok rozwiesiłem tarpa - nie zmokłem ani nie zmarzłem (śpiwór puchowy też jest super). Wiatr nie był odczuwalny. Po zapakowaniu się do hamaka usnąłem i jak to zwykle bywa w przypadku hamakowania u mnie - w okolicy godziny 6 rano (położyłem się ok 12) byłem już wyspany i świeżutki Leżałem sobie i przeglądałem neta bo nie chciało mi się ruszać z cieplutkiego gniazdka. Spało się wyśmienicie.
Deszcz ponieważ zacinał, zamoczył część hamaka od strony głowy ale nie na tyle żeby mnie przemoczyć podczas snu. Myślę o jakimś patencie żeby sobie tam może jakiś kawałek folii rozwiesić na wypadek zacinającego deszczu po jednej i drugiej stronie.

Natomiast z 3 zaplanowanych noclegów tylko 1 spędziłem w hamaku. I powód tego znajduje się na obrazkach Drzewa są owocowe.. a co za tym idzie są mieszkaniem dla setek czy może tysięcy owadów. Być może przez moje zaniedbanie lub jakiś błąd, jakimś cudem do moich zawieszonych motocyklowych ciuchów powłaziły dziesiątki skorków/szczypawic. Rano walczyłem z pół godziny żeby się tego tałatajstwa pozbyć. O dziwo do samego hamaka nie wlazły - nie wiem czemu. Ale nigdy nie widziałem tyle tych owadów w jednym miejscu.. dosłownie rój.
Wspięły się chyba po spodniach szkodniki jedne i rozlazły się na kurtkę i do kasku... Efekt był taki że zwinąłem hamak i rozbiłem namiot (testy w warunkach kontrolowanych pozwoliły mi zabrać go na wszelki wypadek). I miałem lekką chwile zwątpienia co do hamakowania... czyli myślałem o powrocie do namiotu na stałe.
Jednak dwie kolejne noce w namiocie sprawiły, że przypomniałem sobie dlaczego przeniosłem się na hamak.
Dzisiaj zamawiam moskitierę, która mam nadzieje problem owadów rozwiąże. Ciąg dalszy testów niebawem.

Nocy w hamaku w tym sezonie: 4
Nocy w namiocie: 2

Ostatnio edytowane przez diego : 25.06.2018 o 22:55
diego jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem