Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18.12.2019, 13:06   #25
Gończy
 
Gończy's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2017
Miasto: LPU
Posty: 1,145
Motocykl: RD07a
Gończy jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 15 godz 33 min 57 s
Domyślnie

12 sierpnia - poniedziałek

Nad ranem zbudziły mnie przychodzące do wodopoju owce, a kiedy otworzyłem wilgotną ścianę w namiocie moim oczom, w morzu wstającej mgły, ukazał się w całej okazałości chorwacki krążownik szos.



Proszę zwrócić uwagę na finezyjne zamknięcie klapy przedziału silnikowego.



Słowiański Paris -Dakar 2019.

Zaopatrzony w ręcznik, płyn do kąpieli i ciuchy do prania zanurzyłem się w chłodną mgłę w poszukiwaniu rzeki. Gdy dotarłem do brzegu przed moimi oczyma roztoczył się widok na Krzywouchowe Moczary z trzeciej komputerowej części Wiedźmina. Brakowało tylko utopców.



Muliste dno ale woda ciepła, płytka i czysta więc nie było tak źle, choć nie powiem widok był raczej z tych przygnębiających.
Na szczęście mgła szybko wstała i pokazało się słoneczko. Szybka kawka i zwinęliśmy obóz. Trochę jeszcze pogrzebaliśmy przy samochodzie, bo jak wiadomo dzień bez pracy to dzień stracony. Spaliny wydobywały się nie z tej strony, z której była rura wydechowa co z lekka zainteresowało chłopaków. Na szczęście nie było to nic poważnego. Pożegnaliśmy się i Chorwaci odjechali.



Gdy opadła mgła zrobiło się całkiem przyjemnie.



Tego dnia pod sklepem spożywczym na jednym z winkli gdzieś na trasie nr 29 kiedy wyrzucałem spalone gniazdo usb do śmietnika przy drodze, mignęła mi AT chyba na warszawskich blachach, taka jak w moim malowaniu, a za nią jeszcze jakieś kilka motocykli z Polski. Stałem w cieniu małego drzewka i popijałem zimny sok ciesząc się chwilą. Oni wracali do domu, a ja miałem jeszcze przed sobą trochę kilometrów. W mieście Novi Pazar gdzie odbiłem drogą nr 22 na południe do granicy z Kosovem i dojechałem do rzeki Ibar. Na Ibarze, w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, pobudowano wysoką tamę spiętrzającą kryształowo czyste wody rzeki do wysokości prawie stu metrów, tworząc niesamowicie piękne jezioro Gazivode.



Ten przygraniczny obszar w ostatnich dziesięcioleciach przechodził z rąk do rąk i był przedmiotem sporów.



Lubię kiedy woda jest piękniejsza niż niebo. Gdyby nie to, że działy się tu rzeczy straszne człowiek pomyślałby, że znajduje się gdzieś w raju. Ludzie egzystowali tu i żyli w swoim świecie, dopóki nie pojawili się przybysze i ich interesy.

Biały most delikatnie spina oba brzegi rzeki.





Na granicy na lewym brzegu Ibaru musiałem dokonać dodatkowej opłaty ponieważ zielona karta tu nie obowiązuje - trzeba o tym pamiętać jadąc do Kosova. Za granicą minąłem znany mi kamper ale chłopaków nie było w środku. Pewnie pili już piwko na dole na plaży.

W pasie przygranicznym widziałem jedynie nieliczne samochody wojskowe parkujące na poboczu i kilku wojskowych. Po przyjeździe do Polski przeczytałem informację, która umknęła mi miesiąc wcześniej. Gazety pisały coś o napiętej sytuacji w tej okolicy ponieważ na przełomie maja i czerwca doszło tutaj do zatrzymań Serbów przez Kosovską policję.
"Misja ONZ w Kosowie (UNMIK) zamieściła na swojej stronie internetowej oświadczenie, w którym wyraziła głębokie zaniepokojenie wtorkowymi wydarzeniami na północy Kosowa, w tym zatrzymaniem jej dwóch pracowników przez kosowską policję. Poinformowano, że obaj zatrzymani odnieśli obrażenia i zostali przewiezieni do szpitala(…) Kosowscy policjanci napotkali opór, zwłaszcza w mieście Zubin Potok, gdzie aresztowali lokalnego komendanta policji, etnicznego Serba. W sumie podczas operacji policyjnej aresztowano wielu funkcjonariuszy policji, w tym kosowskich Serbów, podejrzanych głównie o przemyt - informuje Reuters." (http://www.tvn24.pl)

Jak widać pomimo upływu lat sytuacja nie jest do końca stabilna. Jedna prowokacja lub incydent może spowodować spore zamieszanie. Artykuł informował dalej:

"Serbia postawiła swe wojsko i policję w stan pełnej gotowości, gdy nadeszły informacje o wejściu kosowskiej policji do tej części Kosowa, która jest zamieszkana głównie przez Serbów. Serbska telewizja publiczna RTS informuje, że zebrała się Rada Bezpieczeństwa Narodowego, w skład której wchodzą przedstawiciele rządu, sił zbrojnych i policji. Według RTS prezydent Serbii Alaksandar Vuczić ostrzegł Unię Europejską, że Belgrad zareaguje, jeśli kosowska policja nie zostanie wycofana z północy Kosowa. RTS TV informuje, że zaobserwowano "ruchy" serbskich wojsk w kierunku Kosowa. Vuczić powiedział w serbskim parlamencie, że, że kosowska policja "wdarła się" na północ Kosowa w pojazdach opancerzonych i zatrzymała dotąd 23 osoby, używając siły przeciwko "nieuzbrojonym Serbom" i strzelając w powietrze. - Serbia w możliwie najkrótszym czasie będzie w pełni gotowa do obrony naszego narodu - oświadczył i dodał: - Jesteśmy świadomi wszelkich konsekwencji. Associated Press zwraca uwagę, że jakakolwiek interwencja ze strony Serbii prowadziłaby do bezpośredniej konfrontacji z żołnierzami sił pokojowych z państw NATO stacjonującymi w Kosowie". (http://www.tvn24.pl)

Jadąc przez Zubin Potok a potem na południe w stronę Mitrovicy widać było coraz częściej czarno-czerwone albańskie flagi. Nic dziwnego, w końcu prawie 80 % mieszkańców, głównie są to ludzie młodzi, to muzułmanie. Serbowie są tu zdecydowaną mniejszością. Im dalej na południe tym bardziej wszystko zaczyna przypominać mi zachód z wszędobylską reklamą coca-coli i innych amerykańskich produktów. To samo jest w radio. Muzyka, która dobiega z głośników na stacjach to ten sam syf, który słyszymy u nas, te same magazyny na półkach, gazety. Albańczycy w Kosovie są oczarowani i zafiksowani na punkcie Ameryki, która pcha tutaj swój kapitał, również ten polityczny i militarny. Buduje się tu dużo, bardzo dużo. Na każdym kroku, na przedmieściach i w centrach miast. W centrum Prisztiny stoi nawet pomnik Billa Clintona. W końcu to USA przy pomocy swoich popleczników stworzyło z rdzennie serbskich terenów swój folwark. Z drugiej strony natomiast Rosja robi wszystko, żeby ten marsz do NATO i Unii opóźnić. Szuka miejsca dla siebie i swoich interesów. Do tego dodajcie jeszcze kosowską mafię, która trzyma na wszystkim łapę i zaczyna być naprawdę ciekawie.
Jadąc przez Kosovo biłem się trochę z myślami. Wszędzie powtarza się podobny schemat, przez który cierpią ci najmniejsi. Skłócić ze sobą sąsiadów, zrobić piekło, przybyć z pomocą, zostawić bazy i eksploatować jak tylko się da. Za wszystkim tym stoją potężne pieniądze i medialne prowokacje. Nie jestem stronniczy i nie chcę taki być, zawsze wolę stanąć po stronie tych słabszych. Zauważcie w ilu filmach amerykańskich to Serbowie uważani są za największych bandytów, zaś dzielni amerykańscy piloci i żołnierze idą z pomocą tym uciśnionym. To co zdarzyło się w Srebrenicy jest przedstawiane tylko z jednej wygodnej dla interesów strony. Bo tak to jest biznes i niestety zarówno USA jak UE oraz Rosja mają wszystkich ludzi wykrwawionych tym konfliktem gdzieś. Tak jest na całym świecie.
Cdn.

Ostatnio edytowane przez Gończy : 18.12.2019 o 13:16
Gończy jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem