Długo wyczekiwane WOW w końcu nastało.
A dokładnie to w końcu zaliczyłam dobrego offa crfką
Udało się zdobyć kilka podjazdów gdzie do tej pory nigdy mi nie przyszło na myśl by wjeżdżać na takie ścianki
Po podjazdach zaliczyłam małą przeprawę gdzie musiałam np zsunąć motocykl ze skarpy, poradzić sobie z kłodami i sporymi kamulcami.
Była też jazda po amatorskim mini torze i nauka jazdy po zakrętach.
Wnioski są takie:
Jestem w szoku jak ten motocykl się prowadzi. Właściwie sam jedzie. Zawieszenie, choć jeszcze nie ustawiałam pod siebie fajnie wybiera. Nie to co drz czy xt.
Trzeba popracować nad kondycją i siłą. Trzecie targanie moto w krótkim czasie było już mega wyczerpujące i musiałam wołać help me.
Muszę zmienić listki na handbary, paluchy nieźle oberwały dziś od gałęzi i drzewek. Co polecacie?
P.S Pierwszy raz się tak mocno upociłam na moto.
Żałuję, że kamery nie miałam.