Parę lat temu wziąłem do Rumunii takie pakiety... Kredki, flamastry, małe notesik i do tego słodyczki, takie krówki wedlowskie wyciskane z tubek (woreczków)
Rany... w tych wioskach w górach czułem się po prostu głupio, oddałbym tym dzieciakom wszystko co mam.
One się tak szczerze cieszyły ze wszystkiego.
Maciek
|