Kolejne doświadczenie podróżne doszło o podzielę się refleksjami.
Miał być wyjazd na daleką północ, ale z wiadomych względów nie wyszło. Było dwa tygodnie jazdy wzdłuż polskiego wybrzeża i Kaszuby.
Na razie nadstawki nie ma, ale przy tym co sobie wykonałem nie mam już takiego ciśnienia, bo mi w zupełności starcza. Zapewne w bliższym lub dalszym czasie takowa się pojawi, ale na razie rozważam, czy samemu stworzyć, czy zakupić gotowca.
Fajnie się zwiedza tego typu pojazdami, bo nie ma stresu wjezdżania na gorsze drogi. Było parę takich, że napędy i duży prześwit był przydatny.
Trochę stresowały mnie rowery z tył na haku, bo bałem się, że w końcu odlecą, ale przetrwały do końca.
Co do spalania to bajka. Na autostradzie 8,5 l/100 km, na bocznych drogach 7,2 l/100 km, w mieście 9 l. Przy dwóch tonach to świetny wynik, bo podobnie mi palił SX4 ważący nieco więcej niż połowę wagi Hila.
Jak ktoś chce mieć i kampera, i auto na codzień to pickup jest warty rozważenia.