Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05.01.2012, 15:42   #120
kamilltee
 
kamilltee's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Piaseczno
Posty: 499
Motocykl: XTZ 750 ST 92 - z kratą, odliczam cały VAT :)
Przebieg: 65 000
kamilltee jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 1 dzień 10 godz 31 min 34 s
Domyślnie

obśmiałem się jak norka z ostatniej relacji na FB http://www.facebook.com/Przedrajdem
wprowadzenie: na dojazdówce, w górach popsuł im się prasowóz (Cayene)...leci chłodziwo z pompy

wklejam dla tych co nie mają FB:
"No wiec siedzimy, czekamy, panowie tubylcy przesympatyczni, opowiadają nam różne historie, w tym czasie mija nas kolumna wszystkich chyba rajdówek i ciężarówek, w pewnym momencie zaczynamy się zastanawiać czy rowerzyści i inwalidzi na wózkach też nas zaraz nie wyprzedzą, profilaktycznie od wszystkich polskich załóg zbieram wodę, tak na zapas żeby mieć do picia i w razie "W" do silnika, wspólnie z Chomikiem kręcimy film pt. "127 godzin II" oraz "Wyprawa w góry III", tubylcy opowiadją nam historie potwora Chupa Chubra, jest wesoło. Pytali się nas kiedy przyjedzie serwis - odległość 50 kilometrów... no to tak liczymy, godzina na decyzje że serwis się ruszy, godzina na to aż serwisant się zmusi wstanie i zacznie szukać kluczy, godzina kiedy je znajdzie.... Trzy godziny mówie. Nie wierzą.... Dopiero potem uwierzyli bo faktycznie po trzech godzinach dostajemy telefon. Jest problem, droga zamknięta, chłopaki stoją za przełęczą nie mają jak wjechać w tą drogę, objazd 150-170 kilometrów, nie mamy wyjscia musimy sie do nich jakoś doholować. W tym miejscu mała uwaga - porsze jest z automatem, zeby się holować trzeba być na neutralu i silnik musi pracować, no i z tą pracą silnika był problem bo jak stalismy to co 5 minut wywalało po 3 litry płynu... Ok, jak mus to mus, akurat przejeżdzali kolejni Tubylcy Land Cruiserem - zatrzymujemy, tłumacze w czym rzecz - doholować nas pare kilometrów - z mapy wychodzilo mi ze 30 ale nie wiedzialem gdzie piotr stoi - tubylcy - młodzi chłopcy - zgadzają sie, zaczepiam line, zalewam silnik do pełna, odpalam motor, mrugam światłami - umawiam sie z nimi ze jak zamrugam w czasie jazdy to mają sie zatrzymac bo to znaczy ze cos sie zle dzieje. Ruszyliśmy.... JEZU, co tam sie działo.... prosilem chlopaków zeby jechali 30 kmh max, oni chyba nie zrozumieli bo lecieli 40-50, my na 4 metrowym holu za nimi, w kurzu wąską półką i zakrętami 90 stopni co chwile, gosc chyba zapomniał ze coś ciągnie z tyłu, mrugam żeby zwolnił, zero reakcji, noga w hamulec, aż gościa przestawiło, ale dalej ciśnie 50 kmh, dobrze ze bylo ciemno bo z moim lękiem wysokości bym tam chyba skapitulował, ręce na kierownicy, wzrok wbity w coś co przypominalo droge w kurzu, widoczność prawie zero, walka o przetrwanie w końcu po 4 kilometrach doszliśmy do wniosku że jednak życie nam miłe i podziękujemy za te wycieczke :-) Tym razem oczywiscie mruganie zero reakcji więc hamulec w podłoge i zobaczymy kto silnijszy - Porsz czy LC200, porsz staną skosem, lc200 też, ale w koncu zajarzyli że coś chcemy i sie zatrzymali... Grzecznie podziekowałem za holowanie, nie bardzo wiedzieli czemu się odczepiamy, ale wzruszyli ramionami i pojechali dalej... Zaglądam do silnika - hmm, płyn jest, no dobra, to z górki próbujemy jechać o własnych siłach, droga klimatyczna, kolejne 10 km przejeżdzamy w kolumnie - na początku której jechała ciężarówka holujaca na 3 metrach liny quada - #254, Declerc - on tam chyba w pampersie jechał bo też widać było ze chłopaki walczą o zdążenie na metę i cisneli ostro, a za nimi quadzik od lewej do prawej tylko, no ale on z unimogiem przed sobą to specjalnie hamulcami nie miał jak powalczyć, musiał przetrwać :-)

Tak czy siak - okazało się że szaleńcza jazda przez góry przestraszyła nasze auto na tyle mocno żę się naprawiło, cud się stał, do obozu dotarliśmy około pół do pierwszej :-)
Nasz Dakar hehehe, był kurz, deszcz (pierwszy raz od 8 m-cy), łzy ;-)
I Chupa chups nie zrobil nam nic... a co by chciał zrobić to w googlu poszukajcie ;-)
Masakra, potem do pracy i koniec obrabiania filmow i zdjec około 4:30 rano, masakra, teraz odsypiamy kto może i jedziemy do miejscowości Fiambala oglądać...."


a tu dla porównania wersja oficjalna... http://www.nasinadakarze.pl/article/179/
już nie taka kwiecista
__________________
jest XTZ 750 ST Desert Rat - dla znajomych Paproch

SUPER TENERE - LEGENDA DAKARU http://passion4travel.pl/index.php/super-tenere-legenda-dakaru/
FB http://www.facebook.com/kamilltee
kamilltee jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem