Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02.12.2012, 21:42   #2
grabbie
 
grabbie's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Wrocław
Posty: 194
Motocykl: RD07a
Przebieg: 59000
grabbie jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 dni 17 godz 6 min 23 s
Domyślnie

Hehe... ja z podobnych klimatów zoologicznych też mam małą przygodę.

Mam takie momenty nicnierobienia, w których siadam sobie na moto i dymam po okolicznych wiochach i lasach z reguły na północ od Wrocławia. Tak było i tej pięknej soboty. Poszedłem do garażu, odpaliłem moto i pojechałem. Po raz kolejny w kierunku Wzgórz Trzebnickich. I tak sobie latam parę godzin, jakieś wąwozy, laski, łąki i takie tam gdzie mnie oczy nie poniosą aż przychodzi pora odwrotu. Ściemnia się nieco a ja cisnę asfaltem z Trzebnicy do Obornik Śląskich. Po drodze jest Wilczyn Leśny i tam też jest bardzo fajna droga przez las z Wilczyna do Ozorowic. No z 5 km pięknego leśnego przejazdu. Nie raz tamtędy jeżdżę. Zakazów nie ma, szlabanów też nie, traktuję to jak drogę gminną. Poleciałem tamtędy i tym razem. Jak wjechałem do lasu było już ciemno. Długie mode on, staję na nogi, wrzucam 3 bieg i jadę. W pewnym momencie w zasięgu moich świateł drogowych przeleciało przez drogę, z lewa na prawo kilkanaście sztuk dzików. Kilka dorosłych reszta maluchy. Nawet nie zdążyłem dobrze hebla nacisnąć i już ich nie było. Pełne synchro. Spociłem się na dupie i w te pędy pognałem jeszcze szybciej. Dopiero potem zacząłem sobie myśleć, co by było gdyby one nie zdążyły przed moim "dzikiem"? Albo gdyby jedno w tym panicznym biegu się wyrypało a reszta posypała się na drogę? Od tamtej pory przejeżdżam ten las... i lasy w ogóle z większą rozwagą
grabbie jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem