Niedawno miałem taki przypadek - podjechał gość na rowerze przed kilka rzędów aut na światłach na maksymalnie lewy pas...myślę ... zaraz go rozjadą... ale jak nie wyskoczył - ofcourse elektryk tyle go było widać ... siwy dym.
Zastanowiłem się jak jest w kwestiach prawnych bo coraz więcej elektryków na różnych ścieżkach na malcie poznańskiej się pojawia i w okolicach. Nawet dwóch gości z sąsiedztwa katuje elektryki co na oko prawie stówą sadzą... i jak to jest gdy zajdzie zdarzenie - tak musi być kiedyś nieuchronnie i coraz częściej...
I jest artykuł na jednośladzie:
http://rowery.jednoslad.pl/pub/rower...-rower-12656/#
Jak już było poruszane to można wywalić ten post.