Okiem użytkownika tankbaga Sandstorm 4H. Kupiłem jakiś czas temu ale nie było czasu na testy. Ostatni wypad wzdłuż Bugu pozwolił bliżej zapoznać się z produktem. Okazja była dobra bo z 7 dni jazdy mieliśmy 4 dni deszczowe.
Plusy.
+ pojemność idealna 7 litrów
+ szczelność sprawdzona i nie mam najmniejszych uwag
+ bardzo dobry mapnik, który można wykorzystać jako dodatkową kieszeń na podręcznie pierdoły
+ bardzo fajne zagospodarowanie wnętrza - przydatne kieszonki wewnątrz na dokumenty, klucze etc
Minusów w zasadzie brak.
Mam tylko jedną uwagę ale to może wynikac z faktu że słabo mi szło zamocowanie tankbaga prawilnie do ramy pod baniakiem z racji akcesoryjnego zbiornika Acerbis, podpiąłem docelowo do główki ramy ale to rozwiązanie jest kiepskie funkcjonalnie bowiem tankbag ma tendencję do uciekania na boki co w offie często przeszkadza i wymaga korekt położenia tankbaga. Tutaj jeszcze musze pokombinować jak to zamocować z przodu bowiem boczne gumy i mocowanie na klamry sprawdza się doskonale więc na razie nie wskazuję że to minus ujemny produktu ale niedoskonałość zamocowania leżąca po mojej stronie.
Szybko się wpina i wypina a do tankowania nawet nie musze go odpinać tylko starczy przesunąć na bok aby uzyskać dostęp do korka wlewu paliwa, ewentualnie styka wypiąć jedną z klamerek.
Wcześniej miałem Giant Loop Diablo. System mocowania był bardzo dobry ale za mała ciut pojemność (5L) a te dodatkowe 2 literki robią robotę i nie przeszkadza gabaryt. Ponadto GL podczas deszczu jeszcze dawał radę ale dwa dni deszczu lub ulewa skutkowały pływaniem wszystkiego we wnętrzu i to była tragedia. Zalany aparat i kamera oraz ogólny syf. Do tego odpinanie tankbaga żeby nalać beny jest na suwaki i to wyjątkowo upierdliwe, szczególnie w rękawicach.
Porównawczo Enduristan kopie doopę GL pod każdym względem oprócz systemu mocowania, które w mojej ocenie w GL jest po prostu sztywniejsze ale to kompletnie inna koncepcja gdyż tankbag odpina sie od mocowania a nie cały wypina z moto jak w przypadku Enduristanu.
|