Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06.09.2021, 14:16   #1
M5Q
 
M5Q's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Aug 2019
Miasto: WZ
Posty: 167
Motocykl: SD09
Przebieg: 39999
M5Q jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 5 dni 16 godz 42 min 38 s
Domyślnie Transalpina, Transfogaraska, Bicaz i Transrarau w tydzień - dziennik (2018)

Odkopałem notatki. Asflatowa dość lajtowa przejażdżka, spisywana kiedyś dla rodziny i znajomych. Zapewne przyda się komuś przy planowaniu jazdy w kierunku wschodnich Bałkanów.

Dzień pierwszy - 16.06.2018. Przejazd przez Polskę.

Pomysł wyjazdu do Rumunii i przejechania tam jak największej liczby kilometrów po bardziej i mniej znanych krętych, górskich trasach pojawił się już dawno. Po zakupie "trzynastki" wiedziałem już, że zbliża się nieuchronnie ten dzień, ustaliliśmy z Przemkiem datę wyjazdu na 16 czerwca - w zeszłym roku w tym dniu oficjalnie otwarto Transfogaraską po przerwie zimowej. W tym roku okazało się jednak, że z powodu ogromnych ilości śniegu (zaspy do 6 m wysokości) i skał pozostałych po ostatniej zimie otwarcie przesunięte zostało na 1 lipca. No cóż, zobaczymy... Celem jest droga, nie będziemy zwiedzać muzeów i kościołów, będziemy jechać i chłonąć widoki z drogi i jej okolic.
Zbiórka wyznaczona pod płotem na 8:45, daleko obaj nie mieliśmy, bo to nasz wspólny płot.
Krótkie pożegnanie, kilka zdjęć i ruszamy chwilę przed 9:00. Bagaż sprawdzałem chyba z 5 razy, a przygotowywałem 2 miesiące - w końcu to podróż marzeń odkładana od lat, wpierw nie było na czym, potem nie było z kim albo kiedy...
Jadę na CB1300S, Przemek na NC750X. Bagażu mamy mniej niż początkowo zakładaliśmy - na 2 dni przed wyjazdem zrezygnowaliśmy z zabrania namiotów z powodu często pojawiających się informacji o zwiększonej w tym roku aktywności niedźwiedzi. Noclegi opieramy na szerokiej ofercie pokoi ze znanego portalu rezerwacyjnego.
Z Warszawy wyjeżdżamy krajową 7, ale już w okolicach Grójca skręcamy na drogę 728, by przez Nowe Miasto i Końskie dojechać do Jędrzejowa. Więcej tu do oglądania, jedzie się spokojnie po w większości odnowionej nawierzchni, i nie ma takiego tłoku jak na 7. Według niektórych źródeł jest to dawny szlak królewski, prowadzący z poprzedniej do obecnej stolicy naszego kraju.
Na podobnej zasadzie jak 728, do dalszej podróży z Jędrzejowa wybieramy drogę 768, którą docieramy w podgórskie okolice Brzeska, skąd dalej podążamy drogą 75. Po około 30 km skręcamy na pierwsze podczas naszej podróży serpentyny, prowadzące wschodnim brzegiem jeziora Rożnowskiego. Widoki prawie jak w Bieszczadach nad jeziorem Solińskim. Przed Nowym Sączem wracamy na 75, i dalej niemal do celu dzisiejszej podróży udajemy się drogą 969. Nocujemy w pokojach Pod Cisowcem w Sromowcach Wyżnych, położonych przy granicy ze Słowacją. Motocykle znajdują bezpieczne miejsce pod wiatą. I jeszcze na koniec dnia trochę zakrętów - krótkie zwiedzanie okolicy: przełom Dunajca, jeziora Czorsztyńskie i Sromowskie wraz z zaporami oraz zamkiem w Niedzicy. W sumie przejechaliśmy dziś 468 km.


Dzień drugi - 17.06.2018. Przez Słowację i Węgry do Rumunii.

Za oknem wita nas piękna panorama zalanej słońcem Słowacji. Na dziś mamy zaplanowaną całodzienną podróż przez Słowację, Węgry i 150 km w Rumunii. Ruszamy równo o 9:00, jadąc drogą 542 i 66 w kierunku Popradu. Za Popradem kolejne serpentyny na drogach 66 i 67 wiodących przez Słowacki Raj. Okolica warta osobnej wycieczki ze względu na wspomniane drogi, mały ruch, piękne widoki i niemal całkowity brak siedzib ludzkich. Co chwila mijamy grupki motocykli, widać trasa znana ze swoich uroków. Stajemy na odpoczynek oglądając tunel i kanion Stratensky. Tunel został zbudowany w celu ominięcia starej drogi biegnącej kanionem, na której na przestrzeni około kilometra trzeba było pokonać 8 mostów http://naucnechodniky.eu/nch-stratensky-kanon/ Przy wejściu do kanionu pamiątkowa tablica z 1867 roku, upamiętniająca węgierską wyprawę krajoznawczą. W Roznavie wjeżdżamy na drogę 16 w kierunku Tornali, gdzie z powrotem trafiamy na 67 wiodącą do granicy.
Mały ruch w niedzielne przedpołudnie sprawia że szybko mijamy granicę słowacko-węgierską. Krótka rozmowa ze spotkanymi na stacji benzynowej Węgrami, wymiana opinii o NC750. Podróż kontynuujemy na Węgrzech drogą o numerze 25. Nawigacja wyprowadza nas na lokalne drogi, dojeżdżamy do miejsca gdzie nagle asfalt (i cała droga) kończy się pomiędzy pasącymi się kozami. Zawracamy, po kilkunastu kilometrach wracamy na drogę 25 gdzie ponownie trafiamy na malownicze lecz szybkie zakręty w leśnej, zacienionej dolinie. Postanowiliśmy unikać podczas całej podróży autostrad i dróg szybkiego ruchu, więc dalej jedziemy drogą 33. Przed Tiszafured przecinamy mostami i groblami malownicze rozlewiska Cisy - drugiej co do wielkości i najdłuższej rzeki Węgier. Dalej drogi 34, 4 i 42, przez węgierskie urokliwe wsie i miasteczka. Nudę pustych i prostych szos przerywają czasami egzotyczne już u nas wynalazki drogowe - Trabanty, Łady 1200 a nawet nasze maluchy. Chowając się przed popołudniowym upałem na przydrożnej stacji benzynowej spotykamy pordzewiały ale wciąż ciężko pracujący zabytek - Jawkę pędzoną pedałami.
Do Rumunii wjeżdżamy drogą numer 1 (E79) w okolicach Oradei, przesuwając wskazówki zegarków o godzinę do przodu. Z Oradei wyjeżdżamy drogą 76. Pod przydrożnym spożywczakiem spotykamy obieżyświata podróżującego rowerem wraz z psem. Pies jedzie w przyczepce pod namiocikiem. Po około 100 km skręcamy w lewo w drogę 75, podążając w kierunku Parku Narodowego Apusani. Pierwsze rumuńskie serpentyny wiodące na ponad 1100 m npm, taras z widokiem na zachodzące słońce oraz miejscowości położone kilkaset metrów poniżej. Przemek znajduje przy drodze ogromnego maślaka, kapelusz ma chyba ponad 20 cm średnicy - dość zaskakujący widok jak na połowę czerwca. Chwilę później powolny zjazd bajkową, leśną doliną pomiędzy chmurami i mgłami - nie mogło być nic piękniejszego na powitanie Rumunii. Mimo niedzielnego wieczora lokalesi biesiadują na całego, cała okolica pachnie grillem. Nocujemy w pensjonacie w Scarisoara (Pensiunea Piatra Mândrutului), znajdując u gospodarzy oprócz noclegu także miejsce dla motocykli w garażu, oraz co najważniejsze mały sklepik z lodówką pełną piw lokalnych - do późnego wieczora dzielimy się wrażeniami z dzisiejszego dnia. Przemek zasypia z kaskiem w dłoni, ja odpadam chwilę później. Dzisiejsza droga z Polski to 560 km.
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg DSC_0152.jpg (1,004.2 KB, 31 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0159.jpg (1.07 MB, 32 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0171.jpg (1.04 MB, 31 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0179.JPG (929.2 KB, 31 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0190.jpg (1.01 MB, 38 wyświetleń)
__________________
M5Q

Pony->ETZ150->ETZ251->ETZ250->...->CB750->CB1300SA->CRF1100D2

Ostatnio edytowane przez M5Q : 06.09.2021 o 16:13
M5Q jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem