Taką wiadomość trzeba jakoś sprawdzić. Niedaleko jest staw, gdzie często przesiaduje z wędką miejscowy Jeger. Dziś też zastałem go nad przeręblem, ale było jeszcze dwóch myśliwców w lesie, przy ognisku. Rozmawiali o tej całej sytuacji w kontekście miejscowym- wczoraj wieczorem ogłoszono mobilizację i kilku młodych z okolicy Jeger musiał odwieźć na punkt zborny na czas W.
Znaczy, niewesoło! Znaczy, trzeba wypić!
Po chwili nad ogniskiem sało skwierczało w dwugłosie z kiełbasą z polskiej świni.I tak, na wspólnym froncie poległa flaszka miejscowego specyjału na pohybel smutnego pana P i jego armiejców. Cóż, każdy walczy jak umie!
IMG_6750.jpg
IMG_6752.jpg
IMG_6755.jpg
Liczyłem, że we Lwowie dowiem się jeszcze więcej i ruszyłem boczkiem przez Werhobuż
IMG_6764.jpg
IMG_6765.jpg
IMG_6779.jpg
800letnia lipa
IMG_6767.jpg
Liściaste lasy są zimą ponure, błoto błotniste, a szarość bardziej doskwiera.
Zaczął siąpić deszcz.
IMG_6772.jpg
IMG_6777.jpg
cerkiew w Werhobużu
IMG_6776.jpg
Uwięzione źródło Bugu.
Ciągle cofając się do źródła, symbolicznie cofam się w czasie. Łatwiej mi zrozumieć to co było.
Potem przychodzi moment jazdy z nurtem i płynny, mniej bolesny powrót do rzeczywistości.