Wg mnie nie ma co remontować bo cały motor jest zużyty. Tyle lat jazdy z bagażem po dołach znaczy, że rama jest jak kości 70 latka. Kto da gwarancję że wahacz się nie urwie albo nie pięknie na główce? A jeśli szkielet i tylne koło plus plastyki zostają to cała reszta do wymiany.
Ja bym znalazł kasatora co nie zabierze ramy, zrzucił blachę i go wstawił do salonu. A pieniądze na dalsze podróże na NAT.
__________________
klawo jak cholera
|