ja tak robiłem w rd07, bo chlapanie mineralnym po przyrodzie kłóciło się z moja moralnością.
ostatecznie zrezygnowałem z olejarki. w offie często sie rurka przestawiala, mialem problemy ze sterownikiem, czasem ciekło i znaczyło teren, ale ostatecznie zdecydowalo to, że złoty DID smarowany olejarka od nowości, ze zmiana zębatek i naciaganiem sczezł po 25 tysiacach.
Od tamtej pory psikam sprajem raz na jakiś czas i jest gites. Raz na jakiś czas znaczy jak się łańcuch wyblyszczy albo hałasuje. Mój wniosek jest taki, że nie ma co się piescic.
Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka
|