A co Ci sie Pastorku nie zgadza?
Przydrożny handel.
Co jakiś czas, czasem w szczerym polu, po obu stronach drogi pojawiają się zbite z belek i pokryte płachtami stragany, po kilka kilkanańcie po obu stronach drogi. Czasem drogi są na nasypach i budy te mają „lady” na poziomie asfaltu. Na straganach sprzedają od owoców i warzyw po jakieś koszyki itp. Dla mnie hitem tego handlu były suszone ryby, wiszące w metrowych kiściach. Ponieważ pobocza są szutrowe, dalej przeważnie jest ziemia, zatrzymujące ciężarówki po deszczu wyciągają na asfalt błoto na kołach. Gdy to błoto wysycha wraz z krowimi plackami, które są wszędzie, jadące samochody wzbijają w powietrze tumany kurzu. Smacznego.