Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21.09.2011, 21:12   #1
jagna
 
jagna's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
jagna jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 7 min 34 s
Wink Jagnię w sosie potrójnie afrykańskim, czyli Rumunia raz jeszcze [Wrzesień 2011]

Tytułem wstępu

W Rumunii (prawie) każdy porządny motocyklista był.
Opisów tychże wyjazdów było mnóstwo.
Ale każdy z nich inny.
Ten będzie najprawdziwszy.
Bo mój

Relacja będzie z mojego i tylko mojego punktu widzenia. I siedzenia.
Czyli niewielkiej (ale tylko ciałem) motocyklistki na niezbyt wielkim motocyklu – BMW F650GS, o jeszcze bardziej niewielkim (bo rocznym) doświadczeniu.
Za to w otoczeniu trzech potężnych Afryk. Z czego jedna miała 6 kufrów i była przepotężna.

Było ich trzech:
Bliźniak
Rychu72
Raf

I do tego Jagna (albo Jagnię…ciągnięte na rzeź)



Bliźniak i Rychu wiedzieli w co się pakują, bo mieli okazję ze mną pojeździć. Biedny Raf przekonał się dopiero organoleptycznie…

A tak bardziej serio: ofiarą nie jestem jeździć umiem (zdarzyło się nawet prowadzić grupę wycieczkową podczas zlotu na Grodźcu) ale pozaasfaltowego doświadczenia było brak, poza kilkoma króciótkimi wypadami podczas Szparagowych weekendów i sporadycznego jeżdżenia wokół komina po polnych dróżkach.

Umowa zawarta w lipcu brzmiała: kostek nie zakładamy, kufry boczne bierzemy, offem nie jeździmy.
Złamanie umowy nastąpiło jakieś 20 km po przekroczeniu granicy rumuńskiej

Podsumowując: relacja będzie z punktu widzenia początkującej w offie i innych takich rumuńskich. Doświadczonych prosi się o nie komentowanie typu „ale w czym jest problem?”.
Też tak będę kiedyś mówić !
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą

Ostatnio edytowane przez JARU : 28.12.2012 o 16:20 Powód: dodaję termin wyjazdu
jagna jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem