Troche pojeździłem speed triple-m 1050 .
Wiem - moto całkiem inne tylko silnik ten sam. Idzie jak burza. Kumpel miał 3 albo 4 sezony ostrego katowania (cisnął na gumie jak natchniony) i nic, nic kompletnie nic się nie zepsuło. Raz dostał czymś w chłodniczkę oleju w drodze w Bieszczady, skleił poxyliną, obrócił tam i z powrotem, nową kupił w stanach za jakieś całkiem niewielkie pieniądze. Tą pospawał i sprzedał na allegro w 1,5 h niewiele taniej. Przy rzetelnym serwisie mimo wykręcania ostatnich soków z silnika wszystko tip- top.
|