A przed wojną pół litra to było pół litra a nie to co teraz.
Hej.
Pod wpływem czytania pewnej ELektryzującej opowieści zacząłem się zastanawiać nad tym z czego korzystamy podczas nawigowania wyjazdów.
Papierowa mapa to jest to.
A co dodajecie do niej?
Kiedyś zanabyłem od Czarnucha Lepiego, Roadbook i od tamtej pory na praktycznie każdy wyjazd mający się zakończyć w konkretnym miejscu przygotowuję Itinerer (ze względu na to, że nie jest on budowany zgodnie z jakimikolwiek regułami budowania itinererów nazwę go Żółwiowym)
Mój rekord to dojechanie po takim wynalazku do EkoSelo (to te domki na Durmitorze najbardziej na zachód jak się wjeżdża)
Na focie itinerer z dzisiejszego wyjazdu - około 130 km wokoło łodzi bocznymi drogami i bezdrożami, który popełniliśmy dzisiaj.
Dajcie znać czy ktoś z Was korzysta jeszcze z takich wynalazków, czy tylko elektronika?
__________________
www.kolejnydzienmija.pl
2014: Żatki Bolek na promie kosmicznym
2015: Veni Vidi Wypici
2016: Muflon na latającym gobelinie
2017: Garbaty Jednorożec
2018: Czarny Jaszczomp
2019: Rodzina 50ccm plus
2020: Żółwik Tuptuś
2021: Chiński Syndrom
2022: Nie lubię zapierdalać
2023: Statek bezpieczny jest w porcie,
ale nie od tego są statki
2024: Uwaga bo ja fruwam
|