Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13.05.2019, 23:09   #33
Vladimir P
 
Vladimir P's Avatar


Zarejestrowany: Dec 2018
Miasto: Ostrów lubelski
Posty: 89
Motocykl: RD07a
Przebieg: 55445
Vladimir P jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 2 dni 21 godz 45 min 54 s
Domyślnie

Zaczynam moją opowieśc.
Nie mam doświadczenia w pisaniu ale spróbuję.
Chciałbym zaznaczyć że miałem w tej podróży tylko dwa cele- zobaczyć step w Kazachstanie i być na paradzie zwycięstwa w Wołgogradzie.
Zawsze planuje trochę podróży ( bez szczegółów) reszta się jakoś układa. Nie czytam o odwiedzanych miejscach, wolę się zaskoczyć lub rozczarować.
Czasami przejeżdżam obok ciekawych miejsc nie wiedząc o ich istnieniu ale cóż, tak mam i nie chce tego zmieniać.
Moim głównym celem jest podróż i jazda, nie chodzenie po muzeach, wrzucanie fotek i chwalenie się pięknymi miejscami przed znajomymi.
Nie mam facebooka ani istagrama cenie sobie swoje przeżycia i odczucia a reszta zostaje mi w głowie na cały życie.
Była to pierwsza podróż Afryka chciałem poznać jaka jest różnica pomiędzy podróżowaniem Rd07 a Suzuki gsxr. Na ile więcej w niektórych aspekatach można sobie więcej pozwolić a okazało się że różnic jest baaardzo dużo o czym przekonacie się w dalszej części mojej opowieści...

Motocykl został przygotowany wcześniej przez mechanika mam niezbędne potrzebne części,sam pojecie o mechanice mam bardzo słabe.
Po cichu liczę że nic się nie zepsuje..

1 Maja
Wstaje o 5 rano gdyż zaplanowałem start o 6.
Rano kawa bez śniadania, rzucam okiem na termometr.
Że jak 3 stopnie miało być 8 a nie 3.
Mam do przejechania około 100 km do granicy Ukrainskiej tam pewnie chwile zejdzie, ociepli się będę jechał dalej.

IMG_20190501_060520.jpg

Odpalam motocykl pierwsze niemiłe zaskoczenie, resetuje się trip master.
Niby nic ale nie znam ilości rzejechanych kilometrów na zbiorniku ale do granicy powinno starczyć.
Jadę, jest zimno szyba cała mokra od Rosy.
Na granice docieram dość szybko.
Rozmawiam z celnikie który opowiada mi o swoim koledze który na takim jak ja motocyklu pojechał gdzieś na miesiąc do Rosji ale miał dwa razy więcej bagażu niż ja.
Ja nie jade na miesiąc tylko na 12 dni a jestem amatorem i pewnie nie wziałem wszystkiego co trzeba, trudno, zobaczy się.
Granice przekraczam bardzo sprawnie, prawie nie ma samochodów, tankuje za granicą i w drogę.
Ociepla się ale zaczyna się delikatnie chmurzyć. Miało trochę padać ale cóż dam radę.
Do nawigacji włożyłem 32g karte i nagrałem prawie cała muzyką i audiobookami.
Mam mi to uprzyjemnić podróż, ponieważ kupiłem interkom i nie wyobrażam sobie podróży bez niego.
Droga w miarę dobra, muzyka gra bawie się wyśmienicie. Jadę 100-120 tak normalnie.
Gsxerem nie było by tak powoli. Chmurzy się, zaczyna padać.
Na betonowach drogach przy wyprzedzaniu motocykle jest niestabilny slizga się, cóz trzeba uważać.
Po drodze zatrzymuje się na kawę i zatankować.
Nie wiedziałem że to ostatnia taka fotka symetrycznego motocykla...
IMG_20190501_155332.jpg

Dojeżdzam do Kijowa, śmigam między samochodami w głośnikach rosyjska wojskowa muzyka ( taką słucham) nagle na zjeżdzie słysze trąbienie.
Czego Ci ludzie chcą ode mnie?
Zatrzymuje się na slimaku na zjeżdzie na 3 pasmową drogę obok mnie dwa samochody i machają reką w stronę mojego motocykla pokazują na kufer.
O co im chodzi?
Zerkam na kufry i o ku...
IMG_20190501_172658.jpg


Zgubiłem górny dekiel wraz karnistrem na paliwo.
Pewnie nie zamknąłem na stacji. Co robić trzeba wracac i szukać Ale jak, jestem na zjeżdzie na 3 pasmówkę. Trzeba ryzykować. Chwilę stoję i przecinam 6 pasmową drogę bo po drugiej stronie jest slimak w górę.
Wracam, szukam nie wiem gdzie zgubiłem. Wracam się 3 km nie ma zawracam jadę z powrotem nie ma znowu przecinam 6 pasów jade dalej, wracam nie ma. Jade jeszcze dalej, znowu nie ma tym razem zawracam przez torowisko..
Zaczynam trochę panikować, bo przecież to nie jest mała rzecz i widoczna z daleka a nigdzie tego nie ma.
Stop trzeba ochłonąć bo zaraz będzie nieszczęście. Ruch jest duży i wcale nie jest łatwo przejechać przez 6 pasmówkę.
Na usta cisną się wiadome słowa, jak ja mogłem tego nie zamknąć...
Wracam jeszcze raz 4 kilometry, jade powoli na stojąco, póxniej wjeżdżam na chodniki.
Ludzie patrzą się jak na idiotę...
W pewnym momencie dostrzegam kawałek gumy. To część dętki którą docinałem aby plastik nie rysował kufra. Czyli tutaj zgubiłem.
Kojarze to miejsce bo jak wracałem 1 raz to stał tu samochód na awaryjnych światłach.
Niestety dekla nie ma i nie będzie.

Humor mi się psuje, jak ja przejadę tyle km bez dekla...
Straciłem dobrze ponad godzinę na szukanie, trudno.
Zabezpieczam na szybko górę i jadę dalej.
Zaczyna się wieczór trzeba szukać miejsca na nocleg.
Ale zaraz coś mi tu nie pasuje.
Z kąd tak wysokie ładowanie na wolnych obrotach 14,1 volta
Coś jest nie tak zatrzymuje się i nagle dostrzegam żę…


Ciąg dalszy nastąpi
Vladimir P jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem