Kiedyś na jednym enduro spotkaniu popołudniowym-piątkowym przy szybkim ad-hock grilu w terenie .... przyjechał nowy uczestnik na całkiem nowej maszynie i się zakopał jakimś turystykiem, v-stromem chyba i na końcu ten motocykl specjalnie położył na boku w piachu - taki gieroj... leci z uśmiechem do nas się witać... wita się zagaduje... fajnych chłop... nie wytrzymałem i pytam po kilku minutach: nie chcę się wtrącać w nie swoje sprawy i nie swoje moto i pal licho wyciekającą przelewem benzynę, ale jaki masz akumulator? Żelowy czy kwasowy? Bo jak kwasowy to trochę lakieru ci może nadgryźć... a moto ładne. Ale skoczył do podnoszenia:
))