Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17.09.2018, 20:36   #65
RonDell
 
RonDell's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2014
Miasto: Mała Polska
Posty: 528
Motocykl: RD07a
Przebieg: 41214
Galeria: Zdjęcia
RonDell jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 3 dni 8 godz 34 min 14 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał qbaRD07 Zobacz post
I nic nie powiedział, że będzie w okolicy

Wiesz Qba jak to jest z takim umawianiem. Nigdy nie wiem kiedy i gdzie będę.

Dzień 4.
Rano, dość wcześnie chciałem zobaczyć gdzie jestem i jak to miejsce wygląda analogowo a nie cyfrowo w necie.

Całkiem ładnie to wyglądało. Ptaki na wodzie, nad wodą i takie tam.





Z tym, że w nocy nie zauważyłem, że w ty miejscu nie wolno co następuje:
- palić tytoniu - nie palę,
- rozniecać ognia - nie rozniecałem,
- ustawiać namiotów - nie ustawiałem. Rozbijałem, rozkładałem,
- niszczyć roślinności i umocnień brzegowych - nie niszczyłem.


No i byłem chroniony przed Niemcami przez orła.


Więc codzienna rutyna. Pakowanie, składanie, niejedzenie śniadania.

Gdzieś na wybrzeżu.


Trochę asfaltu. A jednak mnie nie do końca satysfakcjonuje asfalt. Na szczęście pojawiły się oczekiwane ścieżki.



Byle dalej przed siebie.


Kiedyś to były ścieżki, drogi dojazdowo-przejazdowe pomiędzy polami.
Dziś zarośnięte.


I wtedy musiałem przejść Próbę Traw.


W pewnym miejscu trawy sięgają dość wysoko więc nie chcąc się wpieprzyć w jakiś rów i zgiąć lagi to odpuściłem.

W drodze na Hycel Celpski przejechałem przez jeden z "kurortów" nadmorskich i mi się od niechciało.
Masy ludzi. Co ja mówię, masy. Rzesze!!!

Jeżdżę, kręcę się. Osiągam stan umysłu gdzie już nie myśli się o niczym innym jak o drodze, którą przebyłem i która jeszcze przede mną. W głowie gdzieś układają się bezplany na rok następny.


I tak nie wiadomo jak dojechałem na HELL.


Jakoś tak zastanawiałem się czy nie zanocować na Helu ale będąc na miejscu odwidziało mi się.

Ale zanim mi się odwidziało to taka sytuacja.



Dojechać na Hell (następnie po spędzeniu 5 minut na cyplu) i wrócić z niego w szczycie sezonu to nie jest taka prosta sprawa.
Ściemniało się już.
W necie znalazłem polecane miejsce, typ jakaś dzika plaża. Ale jak dojechałem na miejsce to nic tam nie było.

I tak jeżdżąc tam i z powrotem wreszcie ok. północy znalazłem kawałek miejsca na namiot i motor. Okolice miasta Rewa zdaje się.



Plaża. Ale zanim dojechałem na plażę przejechałem przez nie za wysoki wał ziemny. I jak się nie wpieprzę w kopny piach. Gaz i motór zaparkowany. Bez podnóżki ładnie trzyma pion.

Północ, żywego ducha i martwego chyba też nie.
Rozkulbaczam brykę. Rozkładam namiot.
Ale trzeba jakoś XRV wyciągnąć z piachu. Jak drodzy moi wiecie, XRV należy do tych lżejszych motorów więc udało się ślizgiem wygrzebać na twardszy grunt.
Moto na centralkę i można odpocząć.
Noclegownia wyglądała tak:


I tu pojawia się poważny dylemat.

Wypić browary, które ze sobą wiozłem czy nie
__________________
A Man of Nomadic Traits
RonDell jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem