.... od małego lubiłem grzebać przy rowerach, później motorowerach i później przy aucie i motorach..... więc z zamiłowania poszedłem do szkoły uczyć się na mechanika samochodowego... po 2 latach wracałem kiedyś tramwajem z praktyk do domu (praktyki miałem w Poczcie Polskiej więc Nyski, Żuki, Fiaty wtedy 25lat temu jak trafił się Polonez Caro do naprawy to był dopiero szał!!) i wracałem tak w tym tramwaju trzymając się górnej poręczy... jak zobaczyłem i porównałem jak moje dłonie wyglądają i jak wyglądają dłonie innych to stwierdziłem , że mechanika jest fajna i cieszy dopóki robisz to z przyjemności nie z obowiązku...bród wżarty pod paznokciami ręce zmasakrowane od wciskania ich w niedostępne miejsca, w ranach niedomyty smar, że był prysznic to było szczęście bo człowiek często, gęsto smar i olej we włosach miał....więc mechanika jest fajna i cieszy pod warunkiem , że to Ty decydujesz co chcesz robić więc Zawodówkę skończyłem, później Technikum i poszedłem się wykształcić na Studia, żeby nie musieć leżeć pod autami ...do tej pory sam przy różnych rzeczach robię i je naprawiam ale na niektóre nie mam warunków naprawy (nie mam garażu z kanałem), nie mam czasu albo po prostu mi się nie chce i wole oddać auto/motor do mechanika. Ale jak to mówi Matjas "trawa zawsze bardziej zielona po drugiej stronie drogi..." i zawsze jest lepiej tam gdzie nas nie ma!
Ostatnio edytowane przez wezyr : 26.01.2019 o 10:49
|