Cytat:
Napisał fassi
Kumpel na wczesną wiosne kosi, zbiera to takie mokre i przykrywa glebę pod krzakami agrestu i porzeczki co powoduje że te krzaki bez podlewania wytrzymają każda suszę.
Sam widziałem jak jego "dziwne" rozwiązania dają efekty.
Kiedyś też mu mówiłem że ma kosic
|
Ja tak robię. 1-3x do roku [jak mi się chce] sobie koszę kosą ręczną - polecam styl alpejski - kosa wazy niecały kilogram i wątła kobieta może machać nią kilka godzin.
Pokos albo suszę i daję na kompost, albo daję zielony na kompost - w kolejnym roku rzucam tam sadzonki dyni
Można również ściółkować - tylko trzeba nie dopuścić do zawiązania się nasion np. w trawach. W ogóle sobie fajnie reguluję skład łąki - jeśli chcę wzmocnić jakąś roślinę, to czekam aż dojrzeją nasiona, gdy chcę się pozbyć chwastów, typu trawa, to koszę wczesniej.
Zachwyca mnie lekkość, precyzja i szybkość tego narzędzia.
O trwałości i bezobsługowości nie wspomnę
Ogólnie - widzę same zalety, w porównaniu z koszeniem elektrycznym, spalinowym. Ale myślę że dla większości z forowiczów to herezje