Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16.09.2021, 16:19   #5
M5Q
 
M5Q's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Aug 2019
Miasto: WZ
Posty: 167
Motocykl: SD09
Przebieg: 39999
M5Q jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 5 dni 16 godz 42 min 38 s
Domyślnie

No to pisze się dalej... :-)

Dzień czwarty - 19.06.2018. Transfogarasan.

I znów ruszamy przed 11:00. Po wczorajszych deszczach musieliśmy wysuszyć się w porannym, na szczęście mocnym już słoneczku. Z Brezoi kierujemy się przez piękny przełom rzeki Olt na południe drogą 7 (E81), by po kilkunastu kilometrach skręcić na wschód w 703G w najkrótszą drogę do Curtea de Arges, gdzie zaczyna się trasa Transfogaraska. Niecałe 10 km później skończył się asfalt i pojawił się dość strony podjazd wysypany luźnymi kamieniami, ale jesteśmy przyzwyczajeni już do rumuńskich standardów drogowych. Jak przygoda to przygoda. Planując drogę wybrałem ten skrót sprawdziwszy uprzednio, zarówno w atlasie Rumunii, jak i w mapach internetowych, że droga oznaczona jest kolorem żółtym czyli jako droga drugiej kategorii. Dodatkowo nawigacja Google pokazała nam tędy najszybszą opcję przejazdu do trasy Transfogaraskiej. Jechaliśmy tak sobie przez górskie rumuńskie wioski, tu naprawiają jakąś Dacię, tam Aro jakieś jedzie mozolnie pod górę, niektóre podjazdy były dość strome, ale teren obniżał się, więc asfalt powinien być tuż tuż. Po wyjeździe z kolejnej wioski pojawił się stromy podjazd, jadę, droga coraz bardziej pocięta korytami strumieni rwących zapewne podczas ostatniego deszczu (a raczej oberwania chmury), nie ma gdzie się zatrzymać, z prawej strony droga jest podmyta i kończy się ucięta urwiskiem, dziury po osie, oślizgłe kamienie i gliniasta koleina. Jeśli stanę to już na pewno nie ruszę, a i wysoce prawdopdobne że zakończy się to upadkiem. Nie wiem jakim cudem udało mi się moją Hondą podjechać na szczyt, świeżo zatankowany motocykl wraz z bagażem to coś około 300 kg. Zatrzymałem się w pierwszym miejscu o możliwie stabilnym podłożu, zostawiłem moto i pobiegłem w dół do Przemka, który został gdzieś kilkaset metró z tyłu. Nie słychać silnika, oj niedobrze. Jeden, drugi zakręt, jest. Szczęśliwie utknął już na początku podjazdu ślizgając się w glinie i mokrych kamieniach, automat nie pozwalał powalczyć z takimi warunkami. Nie ma jak zawrócić, nie ma jak wyjechać z koleiny, na tyle głębokiej że motocykl stoi w niej samodzielnie w pionie bez użycia stopki. Nie ma szansy na ruszenie w górę, więc Przemek siedzi na motocyklu dohamując, ja sprowadzam go kilkadziesiąt metrów tyłem w dół. Idziemy z liną na górę do mojego motocykla, oglądając podjazd. Pomysł jest taki, żebym asekurowany przez Przemka zjechał z powrotem na dół, by wrócić razem do asfaltu. Nie ma szans, nie zjadę z powrotem, w najlepszym przypadku wywalę mojego "kloca" w błoto, w najgorszym zaliczymy urwisko, jakieś 15 - 20 metrów niemal pionowej, podmytej ściany. Niestety ze względu na fakt poruszania się na typowo szosowych oponach mieliśmy bardzo ograniczone możliwości prowadzenia po takim podłożu, dodatkowo pogorszone przez typowo szosowe zawieszenie i dużą masę u mnie oraz automat DCT pierwszej generacji u Przemka. Szybka narada i decyzja - Przemek wraca, objeżdża feralną drogę przez Ramnicu Valcea nadkładając 80 km, ja jadę dalej. Byle by nie było przede mną podobnych atrakcji, bo będę musiał chyba czekać na przyjazd jakiejś pomocy z ciężkim sprzętem. Zanim ruszyłem, słyszę wycie silnika i powtarzające się uderzanie podwozia o wystające kamienie. To nowiutki Mercedes z wynajmu próbuje pokonać tą samą drogę, chyba też ich Google wyprowadził...
Jeden z najbardziej wyczekiwanych w moim życiu asfaltów pojawił się po mniej więcej 10 km, do tego momentu jeszcze parokrotnie balansowałem w kamiennych, rozmytych koleinach. Przeskok na drogę 703H, znów kilka kilometrów bez asfaltu, ale już równo i płasko. W Curtea de Arges wjeżdżam na Transfogaraską (7C) i szukam miejsca, gdzie mogę poczekać na Przemka. Czekając, obserwuję znów dziesiątki motocykli jadących w obu kierunkach. Wygląda na to że trasa jest otwarta, choć nadal pozostaje niepewność z powodu formalnego zakazu jazdy do końca czerwca.
Przemek pojawia się po jakiś 2 godzinach, krótkie bardzo radosne powitanie i ruszamy dalej. Wreszcie tu jestem, na wymarzonej Transfogaraskiej. Trasa została wybudowana w latach 1970-74 na polecenie "geniusza Karpat", Nicolae Ceausescu, jako droga wojskowa, mająca ułatwić przemieszczenie armii rumuńskiej w stronę granicy radzieckiej. Obecnie jest jedną z największych atrakcji turystycznych Rumunii, przez dawną ekipę Top Gear uznana została za "Best Road of The World". Już po 15 km zaczynają się pierwsze widoki - wspaniały podjazd do zapory na jeziorze Vidraru. Z dołu można obserwować jak droga pnie się w górę, wykuta w pionowej skale, przez kilkudziesięciometrową przepaść przechodzi rachitycznym wiaduktem, by po chwili zniknąć w tunelach i wyjść nagle na koronę zapory. Aż strach pomyśleć o jakości materiałów i poziomie zaawansowania budownictwa rumuńskiego z czasów socjalizmu, choć z drugiej strony - miały przecież jeździć tędy czołgi, to i dwa motocykle z Polski przejadą...
Przy zaporze spotykamy grupę motocyklistów z okolic Elbląga, wymieniamy wrażenia i dowiadujemy się że cała trasa jest przejezdna, tylko u góry mokro i dość kiepskie widoki z powodu padającego deszczu. Ruszamy dalej serpentynami dookoła jeziora, później doliną rzeki Arges. Mijamy znak zakazu wjazdu z tablicą informującą o zamknięciu trasy i rozpoczynamy mozolną wspinaczkę do tunelu znajdującego się na wysokości ponad 2040 m. Wcześniejsze przygody zostały nam wynagrodzone przepięknym słońcem chylącym się ku zachodowi na niemal bezchmurnym niebie. Podjazd wijący się szeroko zboczami kilku gór pomiędzy zielonymi halami, pionowymi skałami, pozostałościami śnieżnych zasp spływającymi wodospadami, prowadzący przez liczne mostki i zadaszenia to najpiękniejsza droga jaką do tej pory miałem możliwość jechać. Zatrzymujemy się parokrotnie w celu uwiecznienia widoków i naszej między nimi obecności. Tuż przed tunelem napotykamy najsłynniejszy chyba w Rumunii wychodek, widniejący na większości relacji z przejazdu Transfogaraską. Tunelem przedostajemy się na północną stronę pasma gór Fogaraskich, gdzie podziwiamy polodowcowe jezioro i trasę opadającą zupełnie inaczej niż po stronie południowej - ciasną doliną szybko w dół. Mijamy znane mi z tegorocznych zdjęć miejsce, gdzie jeszcze 3 tygodnie temu leżało 6 metrów śniegu na drodze i zjeżdżamy w dół, gdzieniegdzie omijając różnej wielkości kamienie leżące na jezdni oraz większe odłamy skalne zepchnięte na pobocza. Trasa robi się szersza a asfalt równiejszy, jest okazja do szybszego przejechania kilkunastu zakrętów. Cieszę się jakby ubyło mi ćwierć wieku - wreszcie tu jestem. Po około 10 km docieramy do miejsca formalnego zamknięcia trasy od strony północnej. Stojący tu patrol policji pilnuje by wszyscy chętni (łącznie z autokarami wypełnionymi turystami) bez przeszkód wjechali na górę mimo widocznego zakazu :-)
Dojeżdżamy do drogi numer 1 (E68) i skręcamy w kierunku Braszowa, do którego docieramy po mniej więcej godzinie. Wbrew naszym obawom jest to kolejne tętniące życiem, zadbane europejskie miasto z ciekawą starówką, gdzie spędzamy wieczór na kolacji i spacerze. Nocujemy w hoteliku na wzgórzu nieopodal centrum, tym razem z braku miejsc śpimy w pokoju z jednym wielkim łóżkiem, ale zmęczenie drogą, wrażeniami i upałem nie pozwla nam się tym przejmować. Przejechałem 273 km, Przemek 353 km.
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg DSC_0246.jpg (1.10 MB, 13 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC00051.jpg (1.00 MB, 13 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC00153.jpg (938.3 KB, 14 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0332.jpg (1.08 MB, 12 wyświetleń)
Typ pliku: jpg IMG_0534.jpg (553.7 KB, 13 wyświetleń)
Typ pliku: jpg IMG_0531.jpg (559.6 KB, 13 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0373.jpg (1.12 MB, 18 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC_0393.jpg (1.09 MB, 13 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC00053.jpg (997.0 KB, 9 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC00055.jpg (777.8 KB, 8 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC00127.jpg (863.8 KB, 9 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC00136.jpg (981.0 KB, 11 wyświetleń)
Typ pliku: jpg DSC00152.jpg (979.2 KB, 10 wyświetleń)
__________________
M5Q

Pony->ETZ150->ETZ251->ETZ250->...->CB750->CB1300SA->CRF1100D2

Ostatnio edytowane przez M5Q : 17.09.2021 o 15:01
M5Q jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem