Husky mam nadzieje ,że się nie obrazisz ,ale wrzucę do tego wątku kilka fotek oraz informacji na temat Mołdawii i państw przygranicznych z ostatniej wycieczki.
Nie zamierzam klecić epopei bo raz ,że mi się nie chce, a dwa znowu zacznę i nie dokończę, mam do siebie później żal o takie występki.
Bohaterów wycieczki pewnie będzie można wyłuskać ze zdjęć.
Forma przekazu niech powstaje sama i bez planu...
Czas podróży 2 tygodnie i ok. 5000 kilometrów.
Motocykle wszelakie, ale z zakresu enduro. (Przynajmniej z nazwy bo niektórzy kierownicy wykazują już tendencję bliższe motocyklom klasycznym)
Polska-Czechy-Słowacja-Ukraina-Rumunia-Mołdawia-Naddniestrze-Węgry, jakoś się nazbierało...
Wrocław-Użhorod -bez autostrad na ile to możliwe, ale za to podziwiając zamki z opisu Jochena
Najebka i spanie w :
www.hotel-praha.com.ua/en ceny przystępne jak na tak potencjalnie ekskluzywny hotel:-).Wiadomo Ukraina!
Służbista na granicy trochę świrował a ,że wyjazd był pod wezwaniem:nie dajemy w łapę, nie płacimy mandatów to chwilę to trwało zanim miał nas dosyć.
Po przekroczeniu granicy około 23 już nic nam się nie chciało poza zimnym browarem.
Rano nawet śniadanie w cenie jak się okazało i pocisnęliśmy na połoninkę Równą
Trochę wdechów i wydechów oraz podziwiania krajobrazów i ruszamy na Borżawę
Nocleg robimy tutaj wraz z niedrogim i średnim żarciem...
http://goranin.com.ua/ua/
Dobry punkt aby wjechać motocyklem na połoninę borżawską, która już jest coraz mocniej eksploatowana.
Gaziki ,łaziki, quady terenówki i wszystko co daje rade, ciśnie do góry za parę hrywien z ludziskami ku górze.
Niektórzy z naszej wycieczki pokusili się nawet o powrót z góry na para-czymś tam, co lata...
Wieczór mija pod znakiem słodkiego, czerwonego, winnego napitku ,niestety nie pamietam nazwy...