Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20.10.2015, 16:31   #11
adamsluk
 
adamsluk's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2012
Miasto: P-ń /M-cz
Posty: 62
Motocykl: nie mam AT, ma TA :]
adamsluk jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 1 dzień 3 godz 5 min 45 s
Talking Dzień 4

"PLR - POLSKA RAZEM – ADAMSLUK (HONDA TRANSALP) i KIKI (SUZUKI FREEWIND)"

Dzień 4

28.07.2015


Dzisiaj udało nam się wyruszyć wcześniej. Już o godzinie 8:00 byliśmy gotowi do jazdy. Bezzębny pies właścicieli na pożegnanie ochrzcił na nasze opony i szczekając życzył szerokiej drogi. Ponieważ nie miał zębów nie bałam się pościgu.
Do Cieszyna nie było tak daleko, jak nam się zdawało. Dalibyśmy radę. Szkoda. Przejechaliśmy przez miasto, na zwiedzanie nie mieliśmy jednak czasu. Przynajmniej będzie pretekst, aby tam wrócić, pospacerować po urokliwych uliczkach i przejść na stronę czeską.
Zaraz za Cieszynem wąska i malownicza droga pięła się stromo do góry.







Byłam pewna, że nagle skończy się asfalt. Okazało się jednak, że asfalt się nie skończył, a na górze ukazał się nam przepiękny widok.







Warto było tam wjechać. Gdyby nie alternatywne trasy GPS-u nigdy byśmy tamtędy nie pojechali.
Potem przez jakiś czas jechaliśmy głównymi drogami.



Za Wisłą zaczęło robić się ciekawie. Droga była pełna zakrętów, niestety jechaliśmy w sznurze samochodów.





Całe szczęście, że GPS znalazł alternatywną i mniej uczęszczaną trasę.



W pewnym momencie pojawił się jednak znak zakazu wjazdu. Na dole był jednak dopisek: nie dotyczy mieszkańców.



Stwierdziliśmy, że przecież my moglibyśmy tam mieszkać, a poza tym nie lubimy zawracać. Droga była przepiękna.







Po drodze minęliśmy drwali palących ognisko.



Potem znowu jechaliśmy przez jakiś czas głównymi trasami.



Dojechaliśmy do miejscowości, gdzie wzdłuż drogi stały drewniane chaty. Całe miasteczko było pełne drewnianych domów.





Choć szlak prowadził głównymi drogami, miejscami było bardzo malowniczo.





Aż do Zakopanego był spory ruch, a w samym Zakopanym tłum ludzi.
Po wyjechaniu z zatłoczonego Zakopanego stanęliśmy na krótką przerwę, aby podziwiać przepiękną panoramę. Na horyzoncie rozpościerały się Tatry. Piękne, potężne góry.





Po krótkiej jeździe znów był przymusowy przystanek. Cóż za widoki.



Na obiad stanęliśmy w Bukowinie Tatrzańskiej w willi Silene. Dania, jak to w restauracji bywa, nie były zbyt tanie. Był jednak zestaw dnia za 19 zł - zupa jarzynowa i kotlet po cygańsku z młodymi ziemniakami i surówką z czerwonej kapusty. Najadłam się do syta, a do tego jedzenie było pyszne.
Za Jurgowem GPS poprowadził nas znowu bocznymi drogami. Mimo, że w Jurgowie już raz byliśmy przez kilka dni, tej drogi nie znaliśmy. Rewelacyjny widok, a nawierzchnia prima sort.





Dzisiaj szło nam całkiem nieźle. Dzięki cudownym widokom i bardzo dobrym drogom nie czuliśmy uciekających kilometrów.





Po drodze Łukasz nawet zboczył na tamę w Niedzicy. Są na niej ładne malowidła 3D. Ponieważ jednak już tam byliśmy, a tłumy i płatne parkingi nie zachęcały do przerwy, pomknęliśmy dalej.





Potem przez dłuższy czas jechaliśmy obok leniwie wijącego się Dunajca, gdzie najbardziej zaskoczył mnie widok wędkarzy stojących na środku rzeki.



Mimo, że jechaliśmy głównymi drogami, a zmęczenie dawało się nam już we znaki, droga upływała nam z uśmiechem na twarzy.



W Starym Sączu zrobiliśmy przerwę na rynku. Jakiś miły starszy pan podszedł do nas i rozpoczął z Łukaszem rozmowę na temat starych samochodów i motocykli. Ma SHL z 63 roku. Podobno perełka. Spotkaliśmy tam bardzo miłych i otwartych ludzi. Nocleg znaleźliśmy bez problemu w Piwnicznej Zdroju. Motocykle stały w garażu, co następnego ranka okazało się zbawienne, ponieważ .......











Dystans: 379 km
Śniadanie: 10 zł
Obiad: 38 zł
Kolacja: 15 zł
Nocleg: 30 zł/os.
adamsluk jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem