Boskie
Był kiedyś wywiad z czlowiekiem, jakimś doktorem habilitowanym. Między innymi wdrażał program, który ma sprawdzać czytelność tekstu - po to, aby urzędy mogły sobie sprawdzić co petent widzi.
W Stanach jest ponoć taki przepis, że wszystkie pisma mają byc zrozumiałe dla ucznia klas V-VI.
No i opowiadał, że dostał pismo z urzędy skarbowego i on, człowiek wykształcony, człowiek obeznany z pismami - sam musiał zadzwonić do urzędu,, aby dowiedzieć się, czy on jest winny, czy jemu są winni, bo dokument był tak zagmatwany, że nie zrozumiał
Więc cóż my szaraczkowie możemy...