Wiem ile wolności daje motorek, wiem też jak potrafi blokować. Afry, czy też Rosji szeroko pojętej nie zrobił bym z plecakiem, ale Am Pd ze względu na jej specyfikę nie wyobrażam sobie inaczej. Chyba że na jakimś małym piździku kupionym i sprzedanym na miejscu. Spotykałem tam motorystów i mam porównanie olbrzymiej wolności w przemierzaniu kontynentu z worem na plecach, gdzie samoloty są tanie jak barszcz, podróże statkami, łodziami, dłubankami po dżungli, rozpadającymi się busikami, czy rikszami w towarzystwie kur i owiec. Ta niezależność jest dla mnie nie do przecenienia. Targanie pojazdu przez ocean jest dość kłopotliwe i drogie, poza tym wiążesz się z motkiem i jego fochami. Poza tym ludzie często biorą ze sobą mastodonty, które na ten teren absolutnie się nie nadają. Teraz jadę w pizdu na wschód i cieszę się z obozowania, wieczornych ognisk, rytmu drogi i miliona gwiazd, ale wybacz Brachu, Am pd daje mi znacznie więcej z workiem na plecach