Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05.09.2016, 23:26   #116
ATomek
 
ATomek's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,560
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
ATomek jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 miesiące 6 dni 11 godz 54 min 9 s
Domyślnie

Co łączy zagładę Huty Pieniackiej i Parośla?
Obie zostały wymordowane przez formacje przechodzące swój swoisty 'chrzest bojowy' .
Jak wcześniej pisałem, zabici przez samoobronę Huty Pieniackiej dwaj ukraińscy ochotnicy z SS Galizien byli pierwszymi ofiarami tej formacji, a zagłada wsi swoistym odwetem.
Polska ludność wsi Parośla, wraz z przypadkowymi Ukraińcami padła ofiarą pierwszej formalnej formacji UPA podległej OUN-B- I sotni Hryhorija Perehijniaka "Dowbeszki-Korobki" https://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnia_w_Paro%C5%9Bli_I
O odnalezieniu pomnika w Paroślach opowiem innym razem.

A tak konkretnie o tegorocznych uroczystościach w Hucie Pieniackiej.

Wołyń i Huta Pieniacka 306.jpg

Wołyń i Huta Pieniacka 308.jpg

Z potomkami Hutniaków odwiedziliśmy wiejski cmentarz. Były rodzinne wspomnienia i wspólne poszukiwania w okolicy kolejnego źródła...
20160824_082102.jpg Wołyń i Huta Pieniacka 352.jpg

Wołyń i Huta Pieniacka 323.jpg

Strachopołochy.
Z bezpośrednich świadków-mieszkańców Huty Pieniackiej najczęściej przyjeżdża Pan Franciszek Bąkowski.

Wołyń i Huta Pieniacka 315.jpg

Wołyń i Huta Pieniacka 318.jpg

Dumnie prezentuje sztandar, w którym- jak mówi z nadzieją- może przetrwa historia jego starania o pamięć po ukochanej, rodzinnej wsi.
Jego świadectwo:

Wołyń i Huta Pieniacka 345.jpg

"...Tak więc wraży oddziałek w niecałą godzinę
polską krwią polał szczodrze swoją Ukrainę…

Tymczasem ludzka rzeka płynie do kościoła.
Każdy z sobą coś zabrał, co uchwycić zdołał:
dziewczynka w sukience lalkę czule tuli,
obok idzie mężczyzna boso i w koszuli,
inny ciągnie dzieciaka na sankach w kołderce,
ktoś inny niesie mleko dla malca w butelce,
syn dźwiga chorą matkę przed sobą na rękach,
tam dzieciak przed bandytą wprost na śniegu klęka,
jakiś ojciec maleństwom chleb łamiąc rozdaje,
kto się w chodzie ociąga zadźgany zostaje,
a każdy, kto jest w marszu według zbójów trudny,
ląduje bez niczego do najbliższej studni.
Z pochodu wyszedł chłopiec, co iść nie był zdolny
i błaga UPA kata, żeby go uwolnił.
- Idź-usłyszał natychmiast, tyle, że po chwilce
miał bagnet wbity w plecy niczym owad szpilkę.

Drugi znowuż odwrotnie...dostał z Nieba cudu:
w piekle ginącej wioski, zagłady jej ludu,
znalazł się u sąsiadów. Tu go terror zastał.
Wypędzona z domostwa wraz z dziećmi niewiasta,
zabierając ze sobą małoletnią dwójkę,
zabrała ich kolegę. Chroniąc teraz trójkę
ruszyła jak kazali w kierunku kościoła.
Naraz żandarm niemiecki po polsku zawołał,
wyraźnie akcentując znaną gwarę śląską:
-Niech pani tam nie idzie, bo tam was wykończą!
-pozwalając jej odejść.
Odpowiedziała krótko:- Z pana dobry człowiek.

Uchroniła dzieciaki w piwnicy schowane,
a chłopcem przyjaciółki był Bąkowski Franek.
Kiedy siedział cichutko pod stropem ukrycia
stracił mamę i tatę w piątym roku życia..."

fragment 'Kamienie nie milkną, czyli Huty Pieniackiej żałobny rapsod' Zbigniewa Maurycego Kowalskiego.

Ostatnio edytowane przez ATomek : 12.11.2016 o 20:17
ATomek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem