Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27.10.2010, 21:23   #9
JARU
 
JARU's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Wrocław / Grenoble
Posty: 1,188
Motocykl: RD07a
Przebieg: ~60kkm
Galeria: Zdjęcia
JARU jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 9 godz 45 min 18 s
Domyślnie


Wstajemy a Kapadocji jak nie było tak nie ma

poprawiamy morale:

, obieramy azymut i coś zaczyna się powoli dziać.


Kapadocja.. hmm cóż można powiedzieć: skały, skwar, żółwie na drogach, pierwsza i ostatnia guma na wyjeździe.


miasteczka:

drogi:

folklor:

no i wracamy do gumy..
Gumę oczywiście złapał Sławek, który wspaniałomyślnie schował łyżki pod siedzenie, na wierzch położył opony, worki i cały majdan łącznie z sakwami obwiązał pasami do przewozu motocykli. Jednym słowem dupa "zimna" w pełnym słońcu przy jednoczesnej walce z cholernymi muszkami!

w czasie serwisu (nie wierze, że Kubicy robią to w kilka sekund, to fotomontaż jak z lądowaniem na księżycu) na poboczu mija nas końcówka peletonu

Po serwisie i zapakowaniu się ruszamy nad rzekę w stronę orzeźwienia. Nad rzeką wylatują nam na drogę Turki, którzy zdaje się cały dzień pilnują pompy nawadniającej ich pola. Zapraszają nas na czaj gotowany nad ogniskiem w małym obskurnym czajniku - jednym słowem nie wypada odmówić. Dogadać się nie idzie i jak wszyscy w Turcji pytają czy jesteśmy Niemcami, chyba nie ma osoby w Turcji, która nie mieszkała jakiś czas u Germańców. Herbata była niezła i byłbym się skusił na drugą szklaneczkę (wielkości naszych kieliszków) ale Sławek zauważa niepokojący stan higieny osobistej naszych gospodarzy i daje znaki, że się zmywamy.


Oblatujemy wszystko (grzybki, falusy i gwiezdne wojny) i zwijamy się czym prędzej w stronę upragnionej Gruzji.
JARU jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem