Zawsze zazdrościłem podróży na pierdzipędach a zwłaszcza tych dwusuwowych. Samozaparcie, przygoda, alternatywa (lub jej finansowy brak) i prędkość podróży. Właśnie. Tej małej prędkości nie mogłem sobie wyobrazić, bo przecież po co jechać tak wolno, skoro można szybciej i również bokami na AT ?. Poczułem ten klimat (a raczej zrozumiałem) dopiero kiedy pojawił się w moich rękach Mercedes T1 208 (
www.czerwonkanakampera.blogspot.com) i prędkość podróżowania wielokrotnie zmalała z wyjściowej limuzyny z V8 i prawie 300 KM na drugim końcu skali. Da się tak. Do tego dużo więcej można "przyswoić" z każdej podróży. Ale najważniejsze chyba jest mentalne przestawienie się z ciągłego zap....lania na prawdziwy, aktywny (wolny) wypoczynek. Jak to mówią - wszystko jest w głowie
Motorynkę kupiłem na dojazdy do pracy - żeby oszczędzać AT bo swoje już odjeździła. Jeżeli okaże się, że wyprowadzimy się za miasto to już wiem, że pomimo dodatkowych dwudziestu kilometrów i tak będę używał Pony. Trochę ze względów finansowych, trochę dla śmiechu i przekory i trochę.... dla przygody