Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11.04.2012, 15:40   #10
mikelos
 
mikelos's Avatar


Zarejestrowany: Feb 2011
Miasto: okolice Pruszkowa
Posty: 643
Motocykl: Husqvarna 701
mikelos jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 20 godz 39 min 9 s
Domyślnie

Z mojej dwuletniej perspektywy użytkownika KLR 650 i przejechanych 10 tys km zacznę od plusów:
+ lżejszy, węższy i niższy od AT (mam 177 cm i był OK)
+ prostszy od AT (żadnych pomp paliwa, synchronizacji gaźników, padającego tripmastera itd). Po prostu jak czegoś nie ma to się nie psuje
+ niedoceniany przez Polski rynek i dlatego tańszy od konkurentów
+ sprzedawany w sieci dilereskiej w PL (wersja C) = cień szansy na kupienie czegoś bez piętnastu właścicieli i dziwnych patentów
+ niskie spalanie (4,5 l w trasie z kuframi)

Co do minusów:
- jedyna rzecz która się psuje w silniku i którą trzeba bez względu na przebieg wymienić to napinacz łańcucha wałka wyrównoważającego (tzw. doohickey kit) Wymienić należy nie na fabryczny tylko na akcesoryjny - jest kilku dostawców. Robimy to raz i zapominamy o temacie.
- niewielki zbiornik 14 l - zasięg max 300 km - można kupić np. akcesoryjnego acerbisa 23 l
- słabe przednie hamulce - wiadomo: jedna tarcza, gumowe przewody, wymiana na stalowy oplot nieco pomaga.
- dziura energetyczna przy jeździe ok 70 km/h - na 4 biegu robi się głośny, na 5 jeszcze szarpie łańcuchem
- miękkie zawieszenie z przodu bez regulacji - zostaje tylko zmiana oleju albo sprężyn na progresy (kosztowne).
- mniej popularny = mniej akcesoriów i mniej fachowej wiedzy dostępnej w sieci. Część gratów kupowałem z Stanach, część musiałem dorobić (np. stelaże i gmole u Bartkowiaka)
- powyżej 110/120 km/h wibracje i wiatr urywa głowę (mimo dodanej szyby)
- niższa elastyczność niż w dwucylindrowcach - jak to singiel

W 2011 pojechałem KLR na Krym (Opis: http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=11703). Gdybym miał powtórzyć tą trasę, wolałbym AT, które zresztą kupiłem . Ale jeśli miałbym śmigać głównie na krótkie weekendowe wycieczki po szutrach/błocie i asfaltach + dojazdy codzienne do pracy, to przyznam że wolę KLR.

Moto jest szalenie popularne w Kanadzie, Stanach i podobno także w Australii, produkowane od chyba połowy lat 80. bez istotnych zmian (no dobra, inne plastki - rama i silnik ten sam). To jest prosta konstrukcja, bez ambicji na bycie hard enduro. Taki osiołek do czołgania się po kiepskich drogach Na temat porównania KLR do DR czy XL nie wypowiem się - nie mam doświadczeń.
__________________
"Jeżeli chcesz uniknąć krytyki: Nic nie mów. Nic nie rób. Bądź nikim" - Arystoteles

Ostatnio edytowane przez mikelos : 31.07.2012 o 16:38
mikelos jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem