Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12.10.2011, 01:13   #29
Ashanti
 
Ashanti's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2010
Miasto: W-wa
Posty: 414
Motocykl: BMW F 650 GS Dakar
Galeria: Zdjęcia
Ashanti jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 6 dni 9 godz 10 min 30 s
Domyślnie

17 – 18.09.2011
W końcu jedziemy hura! Niby jeden dzień odpoczynku i plażowania był wskazany, a ja się już za motocyklem i jazda stęskniłam. Tak, tak i znowu w drogę.
100_0204.JPG
100_0479.JPG
Sobota rano, opuszczamy miasteczko Trogir i kierujemy się do Plocie na prom do Trpanj, żeby się przedostać w okolice Dubrownika. Na drodze już z samego rana zrobiło się tłoczno. Wszyscy Chorwaci, turyści, wylegli na ulice i jacyś tacy wszyscy nerwowi, jakby w gorącej wodzie kompani. Stacje benzynowe zatłoczone, jeden drugiego popędza. Atmosfera na drodze nie za przyjemna, upał coraz większy udzielał się wszystkim. Ze trzy razy o mały włos ktoś na mnie nie wjechał, oj nie fajnie. Zatrzymałyśmy się na chwilę na poboczu trochę ochłonąć i zaobserwować nowe zjawisko.
100_0477.JPG
P1020967.JPG
100_0493.JPG
Wszyscy się gdzieś spieszyli ... a no, na plażę, do morza gnali. Zdecydowałyśmy się nie igrać z lokalesami i skierowałyśmy się na bardziej spokojne tereny, przekładając odwiedziny Split, Omis i Makarskiej na drogę powrotną.
Z Plocie przedostałyśmy się promem do Trpanj. Nie jechałyśmy przez Bośnie, gdyż Creativka potrzebowała by wizę. Postanowiłyśmy się nie rozdzielać , w końcu jedziemy razem, na dobre i na złe i razem przepłynęłyśmy się promem. To też była atrakcja dla nas (ha w szczególności w drodze powrotnej, ale o tym później).

relaks w oczekiwaniu na prom
100_0503.JPG

nie ma to jak sport nad morzem
100_0505.JPG

Droga z Trpanj w kierunku Orebic była przepiękna. Szczerze mówiąc byłyśmy pod wielkim wrażeniem, jedna z najpiękniejszych i dzięki Bogu spokojniejszych dróg. Po drodze, góry, plantacje winogron po prostu super. To że serpentyny i zakręty to już normalne, ale zero samochodów, byłyśmy same na drodze i mogłyśmy się delektować widokiem i trochę odetchnąć.

100_0604.JPG

P1030123.JPG
Mury obronne w miejscowości Stone
P1030128.JPG
P1030129.JPG

Dotarłyśmy na pole namiotowe, które widać było po woli się zwijało i pustoszało. Ale jak dla nas to co tam, w końcu tylko na jedną noc, to chyba można się rozłożyć. Szukamy recepcję, a tu wszystko pozamykane. W pobliskim Hotelu odmawiają przyjęcia na jedną noc bo im się nie opłaca.
- Sezon się kończy, nie ma pościeli, na jedną noc nie, nie będziemy przyjmować. Recepcję kempingu o 3 zamknęli. Rozłóżcie się a jak ktoś rano będzie to zapłacicie, jak nikogo nie będzie to nie zapłacicie.
Krótkie spojrzenie po sobie, no dobra, mówią żeby się rozkładać to się rozkładamy.
Wybrałyśmy sobie miejscówkę tuż przy plaży z pięknym widokiem na malowniczą wyspę Korcula. I standardowo, po rozłożeniu klamotów, chlup na plażę i do morza, a później do fajnej restauracji na kolację.
Widać było, że kemping traci życie, po woli ludzie opuszczali to miejsce. A szczerze mówiąc bardzo fajna i polecana miejscówka na windsurfing. Nawet Polacy założyli tam wypożyczalnię sprzętu i prowadzili szkółkę. No w każdym razie, jak przybyłyśmy to już się zwijali. Nawet ze światłem i latarniami oszczędzali. No, no i to był chyba efekt bliskiego spotkania Creativki z zagubionym stworem.
W ciemną gwiaździstą noc, wracam sobie do namiotu, prawda ledwo widocznego, bo brak oświetlenia. Spodziewałam się, że Creativka już śpi, bo była padnięta, ale patrzę w namiocie światełko miga, coś tak lata na wszystkie strony. Zdziwiona pytam:
- a ty co, nie spisz? Co ty robisz?
- Bo, bo ja się bronie!?
Jeszcze bardziej zdziwiona :
- ale że ... przed czym się bronisz?
- No przed stworem!!!
Oczy wytrzeszczam i pytam dalej
- jakim stworem?
- oj, no bo ja sobie już smacznie pod sypiam, aż tu nagle koło ucha coś mi warknęło. Nagle się zerwałam, a tu stwór fruuuu i mi po nogach przeleciał. Ale się przeraziłam, że mnie coś atakuje!!! No, no i się teraz bronie!!!
- ha ha ha, światłem, ha
- ej to wcale nie jest śmieszne, ja tu o mało zawału nie dostałam!!!
Nie mogłam się powstrzymać, pękałam ze śmiechu i nie mogłam usnąć. Wyobrażałam sobie minę Creativki i zaskoczenie zwierzaka, że coś mu się nagle na drodze położyło. Myślałam że Creativka zaraz mnie skopie.
Z rana obstawiałyśmy czy w odwiedziny do Creativki przybył psiak naszych Polskich sąsiadów, czy kociak grzebiący w śmietniku.
P1030043.JPG
Nasi Polscy sąsiedzi zaprosili nas na poranną kawę. Podpowiedzieli żeby popłynąć na wyspę Korcula łodzią która w sezonie odpływa o 9 a wraca o 11 z pobliskiej plaży. Sprawdziłyśmy, faktycznie, łódź się zjawiła i popłynęłyśmy na malowniczą wyspę z przepięknymi widokami, murami i zabudowaniem. Pozwiedzałyśmy sobie naprawdę piękne i klimatyczne miejsce.
P1030062.JPG
100_0555.JPG
100_0580.JPG
P1030114.JPG

Parę fajnych sprzętów dojrzałyśmy na wyspie
CHORWACJA 20111.jpg

O 11 stawiłyśmy się, tak jak to było umówione i ustalone, na brzegu i czekamy na łódź. Czekamy i czekamy (a zależało nam na czasie bo jeszcze do Dubrownika miałyśmy jechać), inna łódź przypłynęła, a ja pytam co z naszą.
- za 10 minut będzie, za 10 minut.
Ok. i tak co jakiś czas, dostawałam tę samą odpowiedź , za 10 minut. Ok. ok. rozumiem i w głowie układałam plam jak tu kolesia przekabacić żeby nas na drugą stronę zabrał jak by nasza łódź się nie zjawiła.
W końcu po godzinie czekania zjawia się, długo oczekiwana łódź pełna Rosyjskich turystów. Pan nas przeprasza i zabiera na druga stronę, a przepraszał i przepraszał (chyba drugi koleś mu powiedział jak się mocno dopytywałyśmy, ale nam bardzo zależało).

odpoczynek na Łodzi
P1030056.JPG

Na miejscu już byłyśmy wyczekiwane przez sąsiadów. Na pożegnanie, pamiątkowe fotki. Creativka tak się zakręciła aż rękawiczki na miejscu zostawiła. Szczerze mówiąc to z tylko jedną została, bo wcześniej już jedną zgubiła.
Gdy wyjeżdżałyśmy z kempingu na recepcji nikogo nie było. No dobra, jeden nocleg za darmo, nie tak źle. Z powrotem trafiłyśmy na naszą ulubioną, w śród winnic drogę. Kierujemy się w stronę Dubrownika. Parę kilometrów przed Dubrownikiem znajdujemy urocze miejsce na nocleg, stary klasztor na skałach. Najpierw zażywamy morskiej kąpieli i jedziemy zwiedzać Dubrownik.
P1030143.JPG
100_0627.JPG
Udało nam się zobaczyć Dubrownik za dnia i o zmierzchu. Urocze miejsce, zarówno w świetle dziennym jak i oświetlone w nocy. Widoki imponujące. Oczywiście najładniejszy widok dachów. (szczerze mówiąc to Trogir i Korciula były bardziej klimatyczne jak dla nas, ale Dubrownik też wart odwiedzenia).

100_0636.JPG
100_0643.JPG
100_0658.JPG
100_0670.JPG
100_0678.JPG
100_0693.JPG
100_0706.JPG
100_0735.JPG

Wieczorkiem wróciłyśmy do apartamentu i jeszcze napiłyśmy się pysznego lokalnego winna co by dobrze spać. No winko jednak nam nie pomogło. Całą noc nie mogłam spać, na morzu był wielki sztorm, fale obijały się o skały. Nieźle, to była zapowiedź naszych prawdziwych przygód w podróży, bo do tej pory było lajcikowo.
__________________
"cztery kółka potrafią poruszyć ciało, ale dwa ruszają duszę"
Ashanti jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem