Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22.10.2022, 22:42   #6
zimny
trampkarz emeryt
 
zimny's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Garwolin
Posty: 2,755
Motocykl: DL1000A
Przebieg: za mały
zimny jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 2 dni 7 godz 17 min 51 s
Domyślnie

Niestety, kolano przy zejściu z połoniny powiedziało "pier.... nie robię" i jakoś ledwo dokuśtykałem krzywiąc się na parking w brzegach górnych na których nie zastałem żadnego busa. No ale coś wykombinowałem.

Kolejny dzień to był plan na to żeby chodzić ale łagodnie bo kolano nasuwa i znam je na tyle żeby wiedziec że na np. Rawki może jakoś wejdę, ale z zejściem będę miał problem. Zatem pojechałem stopem do Cisnej i stamtąd chciałem iść na Małe Jasło. Noc deszczowa więc w lesie błoto po kostki czasem, zero ludzi bo w tygodniu. Po ok 1.5h marszu na horyzoncie zobaczyłem miśka - tak wiem, mogłem poczekać aż sobie pójdzie ale zdecydowałem że wracam (to był naprawdę dobry pretekst) i pojeżdżę motocyklem. Pogoda jak dzwon.

Po odstaniu swojego aby coś złapać do Wetliny koło południa zbierałem sie na kolejną objazdówkę. Zatem....







Kto wie gdzie to jest? Navaja - ty nie podpowiadaj!



Dalej okolice Komańczy, Duszatynia:

















Wyjeździłem się pod korek, pogoda była tak jak widać, to był naprawdę dzień pełen doskonale spędzonego w siodle czasu.

Kolejnego dnia był powrót, tu już nie ma zdjęć i relacji bo trasa nie była przesadnie wyszukana, ot dojazd do Rzeszowa i dalej ekspresówka na Lublin i do domu.

Coś koło 1400km przybyło, mimo że tylko 4 dni to mnóstwo dobrych wspomnień i widoków w pamięci. POLECAM!

THE END

Pozdrawiam
zimny
zimny jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem