Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26.02.2009, 18:17   #5
Lepi


Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: Poznań
Posty: 5,594
Motocykl: 690 Enduro
Lepi jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 2 tygodni 7 godz 10 min 10 s
Domyślnie

W kominku już rozpalone. Korek na dobre rozstał się z butelką a trunek zmierza ku swemu przeznaczeniu. Czas popełnić część kolejną. Wszystkich dwóch niecierpliwych muszę rozczarować. W tym odcinku nigdzie nie wyjadę. Nie będzie też tytułowego spokoju. Ktoś na forum zwierzył się, że przygotowania to 75 procent uciechy z wyprawy. Chciał chyba zalogować się na forum masochistów.

Dla mnie zazwyczaj największe emocje związane z wyprawa pojawiają się wsiadając na zapakowany motocykl. Tym razem dane mi były już dzień wcześniej. Zamówione kufry przyszły na ostatnią chwilę. Opony sporo później. Trzeba się sprężać. Zdemontowane koła, trafiły do nieczynnego niestety serwisu. Znalazł się inny bo branża motocyklowa rośnie przecież w siłę. Ok. Dzwoniono nawet z pytaniem z której strony jest łańcuch napędowy bo opony są kierunkowe. Solidni, pomyślałem. Przy odbiorze, okazało się, że wyważanie to nie, nie tutaj. Koła w bagażnik i dalej do „ulubionej” firmy. Tu szybko się okazało, że opony owszem, są założone ale odwrotnie do kierunku jazdy! Wiec jeszcze przekładka. Firma sprzedająca motocykle terenowe nie ma jednak maszyny, która chwyta koła 21 cali! Ale ma łyżki i zuch mechanika! Jest coraz później wiec nie wybrzydzam. Sprawne łyżkowanie, wyważenie i już jestem prawie gotów do drogi. Tu pozwolę sobie wtrącić: nigdy nie ufaj łyżce, łyżce w ręce nieznanego mężczyzny tym bardziej. Pozostaje tylko montaż kół. To już we własnym zakresie wiec nic niespodziewanego nie może mnie spotkać. Trochę zaufania do siebie samego trzeba przecież mieć.

To co zazwyczaj trwa 20 minut tym razem po dwóch godzinach kombinowania i czytania manuala wciąż nie jest gotowe. Przednie koło nie daje się w żaden sposób poprawnie zamontować a latarka pokazuje że czas minął. Wspomniałem, że jest późny wieczór a wyjazd wczesnym rankiem? Ponowne grzebanie w manualu i wszystko jasne. W przednim kole brakuje jakiejś tulei. W zamieszaniu z oponami postanowiła wybrać własną drogę, pewnie nie lubi upałów. Tylko co dalej? Jadę z resztką latarki pod warsztat szukając czegoś, czego nigdy nie widziałem. Rozczarowanie. Co dalej? Nowej tulei nigdzie nie dostane z dnia na dzień a z nocy na noc tym bardziej. Dorobić? Ale jaki kształt, rozmiar? Głowa do góry! Jest przecież Internet a głupcy wierzą że Google wszystko wie. Więc tam zacząłem szukać. Złudzenia, o najważniejszej na świecie tulejce nie miały pojęcia. Gdzieś jednak za tymi serwerami są ludzie, którzy chcą pomóc. Muszą tylko wiedzieć jak i komu. Krótko przed północą wrzucam na forum rozpaczliwą prośbę o pomoc. Proszę o szkic z wymiarami. Jest to raczej odruch rozpaczy niż sensowna prośba. Kto ma cos takiego leżącego w domu? W to ze ktoś to wymontuje w środku nocy żeby pomierzyć nie wierzę w ogóle. Mija niespełna godzina i nadchodzi rysunek z życzeniami szerokiej drogi. Już wiem że to będzie wyjątkowa podróż.
__________________
"A jeśli nie znajde w swej głowie rozumu to paszport odnajde w szufladzie..."
Lepi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem