Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10.12.2016, 22:35   #134
ATomek
 
ATomek's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,560
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
ATomek jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 miesiące 6 dni 11 godz 54 min 9 s
Domyślnie

Marci. Jeżdżę tam co noc


Wołyń i Huta Pieniacka 204.jpg

Mamy ostatni dzień na dojazd do Huty Pieniackiej.
W okolicach Dubna coś mnie podkusiło, żeby tak przejechać, zobaczyć z bliska Góry Krzemienieckie, które od dawna mieliśmy na horyzoncie. Przez pierwsze 20km jechaliśmy drogą ułożoną z betonowych płyt ze szparami na grubość motocyklowego koła. Droga kończyła się w okolicach wzgórza z ogromną biało-czerwoną kopułą i dalej, przez las, wiła się wspaniałym szutrem jak z marzenia: równym, przyczepnym...Dzida! Po pół godzinie byliśmy w ostatniej wiosce- Majdan. Stanęliśmy w cieniu śliwki z dojrzałymi węgierkami i po chwili, jak zresztą zwykle, pojawia się miejscowy gang Brudnych i Złych. Tym razem wyjątkowo wesołych, bo do łez rozbawiło ich porównanie tenery do brudnej swini.

Wołyń i Huta Pieniacka 209.jpg

20160822_105709.jpg

I od tej robaczywej śliwki szczęście zaczęło się od nas odwracać

Wołyń i Huta Pieniacka 212.jpg

W większości zalesione, zaledwie 400mnpm wzniesienia, nie robią wielkiego wrażenia, ale są za to spokojne i pachnące ziołami.

Wołyń i Huta Pieniacka 210.jpg

W drodze na przełęcz spodziewałem się jakichś kamieni, ale tu był sam kopny piach. Jadąc głęboką koleiną trzeba było mocno odkręcać. Nie mogłem wiedzieć, że jadący busem z drugiej strony góry robi rozpaczliwie to samo. W momencie, kiedy się zobaczyliśmy, ja już nie mogłem skręcić w koleinie i ratunek był tylko w trzeźwości kierowcy busa, który wyrwał się z kolein i poszedł bokiem pełnym gazem. Środek zadupia i taki zbieg okoliczności. Było groźnie.
Z wrażenia nie zauważyłem odnogi naszej drogi, co kosztowało kilkanaście kilometrów gapowego po mocno uciążliwym dziurawym asfalcie. Taki też towarzyszył nam przez najbliższe kilkadziesiąt km i fatalnie odbił się na naszej kondycji. W afryce urwała się tuba z zapasowymi dętkami a w tenerze stelaż w ogonie i kufer wesoło dyndał. Że o szprychach nie wspomnę. Jak dociągaliśmy śruby i trytytki Marcin zarzekał się, że tu to już nigdy więcej... że obiecałem, że zabiorę go gdzieś w czarną dupę a to, co tu jest to już za przeproszeniem sama dziurawa dziurwa. Czarna i głęboka!

Zbliżaliśmy się do Krzemieńca.
Tradycyjnie zajechaliśmy do Onyszkowic i żródeł św.Any myśląc o kąpieli w lodowatej wodzie, ale i tu susza:

Wołyń i Huta Pieniacka 215.jpg
20160822_143016.jpg

W krzemienieckim zamku, a raczej w tym, co z niego zostawiła drużyna Krzywonosa złapaliśmy kolejnego nerwa: tablice informują o ukraińskim zamku i jakiejś tajemniczej Włoszce â Bonie Sforza. No, tego nie wytrzymałem. Ani słowa o dawnej Polsce. Wymieniony jest książę litewski Witold i jakiś Kaźmirz okeślony jako Wielki. Marcina z kolei rozbawił kadr z polskiego filmu z podpisem

20160822_143049.jpg

20160822_144257.jpg

Krzemieniec opuszczamy jakimś wąwozem ze śliskimi wapieniami wprost w objęcia wołyńskiej burzy. Nie było czasu na szukanie schronienia i wyjęty w parę chwil pokrowiec uratował nas od przemoknięcia. Grad tłukł, waliły pioruny i nie zanosiło się na chwilową zmianę. Kiedy w końcu było cokolwiek widać zdecydowaliśmy odjechać- wyrwać się gdzieś dalej, gdzie pada mniej.
Zresztą byliśmy głodni i marzył nam się spóźniony obiad w przyklasztornej kuchni w Poczajowie.

Wołyń i Huta Pieniacka 223.jpg

Wołyń i Huta Pieniacka 225.jpg

Tu kolejne mieszane uczucia.



Początki budowania pierwszych cerkwi przez Annę Hojską w XVIw, ich rozbudowa przez właścicieli- Tarnowskich i Domaszewskich, dwudziestoletnia, pokutna praca Mikołaja Potockiego na ich rzecz aż do śmierci, postawa bazylianów w XVIIIw w czasie przedzaborowego zagrożenia państwowości dawało wielki rozkwit polskości i katolicyzmu.
Carska, porozbiorowa kasacja i konfiskata wprowadziła uzależnienie od Rosji i ławra stała się jednym z filarów prawosławia. I choć uznane za wrogie elementy polskie skwapliwie usunięto, to dobudowana dzwonnica miała wygląd łaciński, nawiązując do wyglądu całego kompleksu.
Niestety, to co buduje się dziś nie pozostawia żadnych złudzeń co do wpływów Moskwy.
Stołówka czynna tylko do 17, więc niewiele czasu było na zwiedzanie.
Ze szczytu wzgórza patrzyliśmy w stronę Podkamienia i mieliśmy nadzieję dotrzeć tam przed zwałami ciemnych chmur.

Odnalazłem dalszą część polnej dróżki tak, że wyjechaliśmy w samym Podkamieniu.
Choć byłem tam wielokrotnie, dopiero dziś zwróciłem uwagę na zadbaną, odnowioną pamiątkę dawnej Polski z 1913r:

Wołyń i Huta Pieniacka 231.jpg Wołyń i Huta Pieniacka 230.jpg

Kiedy podjechaliśmy pod klasztor spadły pierwsze strugi deszczu. Mimo zmroku zobaczyłem niedomknięte klasztorne wierzeje i z nadzieją odkręciłem mocniej manetkę.
Jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy, że klasztorna sień będzie naszym domem na najbliższą noc

Wołyń i Huta Pieniacka 265.jpg

Ostatnio edytowane przez ATomek : 12.12.2016 o 22:39
ATomek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem