Na swoim przykładzie powiem, jak kupowałem kiedyś WSK'e z 1969 roku miałem ten sam problem. Dokumentów nie było, ale sprzedający deklarował, że są zgubione - pojechałem do wydziału komunikacji i potwierdziłem te informacje. Sprzedający dostał potwierdzenie z wydziału komunikacji o zagubieniu dokumentów. Spisaliśmy umowę, zrobiłem przegląd i normalnie na podstawie tych kwitów dostałem tablice i dowód, ubezpieczyłem na siebie i po wszystkim, ale czy fundusz do sprzedającego się odezwał to nie mam pojęcia. A tak na marginesie to pojazdy powyżej 40 lat nie podlegają obowiązkowemu ubezpieczeniu OC - jak stoi pod kocem to nie trzeba płacić, jak jeździsz to sobie wykupujesz i śmigasz.
|